Totalnie brak mi czasu

nie wiem gdzie co i jak.
W zeszłym tygodniu udało mi się odwiedzić 3 szkółki w Końskowoli. Do Kurowskich już na pewno nie wróce bo zniechęciła mnie obsługa maksymalnie, prosić się nie mam zamiaru.
U Debskich...hmmm kto to widział żeby po szkółce autem się poruszać

jak dla mnie troszkę za duża, a i tak tego co z oferty sobie wypisałem nie było, a zanim kogoś się znajdzie by o coś zapytać... trzeba by mieć sporo czasu na zakupy.
Z pustymi rękami nie wyszedłem, jedna piwonia doszła do kolekcji, 3 odmiany bodziszków do testowania bo tanie były, kopytnik, funkia i wsio.
W ogrodzie przesadzony żywopłocik bukszapnowy, wydarte kilkanaście roślin, przesadzone kolejne kilkanaście, sadzonkowane kolejne żurawki, kora rozsypana na kolejnym fragmencie rabaty.
Do tego kanty same mi się robią

Tata uspawał jakiś fikuśny nóż, a mama wycina... jednak jakaś litość do człowieka jest