Leczę się podobnie, dodaję jeszcze miód i inhalacje.
Pogoda u nas taka sama, staram się wyzdrowieć, bo w przyszłym tygodniu mam badania w klinice na które czekałam prawie rok.
Co do kozibroda to wszystko się zgadza, sieje się gdzie mu pasuje.
Dorotko też jestem przeziębiona ledwo się turlam, ale co tam samo przyszło samo wyjdzie że mnie. Piję herbatę z cynamonem goździkami i imbirem mieszam i wypijam.
Teraz u nas pada śnieg temp ok "0".
Kozibroda miałam jednego (zachwycałam się nim na moim awatara) za rok już miałam wszędzie on taki jak mlecz.
Fajnie, że mogą w naszych ogrodach znaleźć schronienie i pokarm w ten trudny dla nich czas
U mnie kosy kończą czyścić ogród z owoców już się zabrały za irgi, na jabłonkach rajskich pusto
Też mam pełno ptasich śladów szczególnie bażantów.
U mnie siedzą pod niższymi sosnami tam trochę bardziej zielono. Odgarnelam im śnieg więc mają dobrą miejscówkę obok kompostownika. Mam 2 gniazda w kompoście tam ciepło i pod przykryciem.
Pierwsza fotka za dużo zawijasów. Czemu ma służyć ten chodnik z kostki? Wyrzuć te białe kamyczki chodnik wyprostuj na szer. 7 kostek, albo zwez do 6 kostek i z reszty zrób obwódkę zamiast te cegły szamotowej. oprzyj się na dwóch kolorach brzozowej kory która z czasem zmieni kolor i szarej kostki. Resztę dopełniają kolorami roślin.
2 i 3 fotka poszerza obwódkę tak aby objela to kółka iglaczkiem. Wyrzuć te otoczaki kamienne. Przycinaj krzaki iglaków bo ci zarośnie całą przestrzeń.
Czy to drzewo to modrzew? Jeżeli tak to będzie się jesienią sypał najlepiej wtedy mieć korę pod nim.
Obwódka kostkę połóż na podsypce z suchego betonu można dostać w markecie budowlanym
Dziękuję ślicznie za tak miłe słowa. Akurat jestem w trakcie jakiejś infekcji, bardzo wysoka temperatura i żadnych innych objawów.
Dekoracje zawsze lubiłam robić, to samo z pieczeniem.
Ogród cały zasypany na około 35 cm, a ja nawet nie mam jak tego uwiecznić.
U mnie w zeszłym roku o tej porze ciemierniki już kwitły.
Widzę, że mają zalążki kwiatów, ale jakoś powoli to się odbywa.
Też w przyszłym roku przytnę liście w lecie.
W tym roku nie zrobiłam tego i liście porosły wielkością jak u dyni wysokie i rozłożyste.
Elu u nas dziś już śniegu pół metra, a sypie nadal. Na szczęście ciut lżejszy niż w zeszłym roku bo temperatury jednak na minusie.
Ale i tak Emuś cały dzień spędził na odśnieżaniu i otrzepywaniu, a na koniec spadł z drabiny jak zrzucał śnieg z dachu woliery. Na szczęście miał miękkie lądowanie i żyje. Drabina oblepiona śniegiem, buty oblepione, odchylił się za daleko i poleciał robić orła w śniegu. Gorzej by było gdyby się z tego śniegu nie pozbierał, bo robił to od tyłu woliery i pewnie byśmy Go odnaleźli na wiosnę, nikomu nie powiedział, że tam idzie
Dorotko obejrzałam. U ciebie zawsze można liczyć na piękne foty z łakociami i dekoracjami.
Co rok te dekoracje inne bardziej dojrzałe.
Róże masz jak zawsze piękne.
Myslałam o tobie w zeszłym tygodniu. Jak zdrowie? Widać, że wszystko w porządku czyli nie zmienia się. Dobrze, że masz siłę tak pichcić i dekorować.
Elu! U mnie też już zima, dziś sypie od rana. Hakonki bardzo lubię, trochę ich posadziłam, ale dużą kępę mam tylko jedną, inne dopiero rosną. Czytałam, że długo się ukorzeniają zanim pokażą swoją urodę. Czekam cierpliwie.
Elu, u nas śniegu na razie niewiele, trawy nie wszystkie powiązałam, jakoś nie wyrabiam się ostatnio.
Nie zdążyłam posadzić wszystkich swoich tulipanów ( miałam posadzce gdzieś w części warzywnej, bo to małe cebulki i nie wiadomo czy zakwitną, a jeszcze domówiłam nowych różnych cebulek z ostatniej przeceny i te chyba już pójdą do doniczek , bo teraz widoków na sadzenie w gruncie brak
Kajam się, że nie zmobilizowałam się jakoś z wysyłką tych zawilców, ale "co się odwlecze to nie uciecze" Może przyszły sezon będę miała wolniejszy od obowiązków i mniejsze "uwiązanie w domu".
Jeżeli chodzi o molinię przed murkiem , to sadziłam tam chyba Transparent, albo Fontane, nie wiem, czy uchowały się etykietki, teraz pod śniegiem nie znajdę. Molinii nie związałam i częściowo leżą przymarżnięte.
Hej Elu, mam wrażenie, że papryki są mniej wredne w uprawie od melonów, stosuję w ich przypadku podobną metodę do Twojej (takie świeżo wyciągnięte z owoców nasiona szybciutko kiełkują) Jeśli chodzi o melony, to bałam się, że odmiany niedostosowane do naszych polskich warunków nie dadzą rady ( okazało się, że nie słusznie). Tym bardziej szacun za sukcesy osiągnięte na tym polu (gra słów przypadkowa ). Mimo wszystko, na razie powstrzymam się od ich uprawy, bo na ich miejsce przewidziałam w następnym roku większą ilość ogóreczków (swojskie kiszońce, czy te w słodko-pikantnej zalewie chilli to petarda, przejemy każdą ilość)
Jeżeli chodzi o melony to robię w ten sposób.
Kupuje co jakiś czas melona i jak mi smakuje to pobieram nasiona i później wysiewam. Nie kupuje nasion bo to ryzyk fizyk.
Żółte melony te jajowate piłki do beysbola to raczej melony sałatkowe są włókniste i dla mnie nie nadają się do bezpośredniego jedzenia.
Kupujemy przeważnie melona "cantaloupe" mają środek pomarańczowy. Zresztą zobacz w necie.
Nasiona papryki, dyni też tak Pobieram.
Paprykę trzeba wysiać co najmniej na początku lutego.