A ja publicznie oświadczam, że jestem najbardziej Ogrodowo Niepoczytalna
Zdjęcia rabatce przedogródkowej robiłam w malignie gorączkowej, wychylając się z okna na pierwszym piętrze
Z narażeniem: życia lub zdrowia (w głowie się kręciło z gorączki, mogłam wypaść),
reputacji na szwank - sąsiedzi juz dawno podejrzewają, że niepoczytalna jestem, bo z aparatem po ogrodzie latam, ale jakby mnie zobaczyli w tym szlafroku z rozczochraną i spoconą fryzurą...
U mnie kociarzem jest mój syn
Córka też lubi koty, ale od czasu, jak gdzieś przeczytała/zasłyszała, że od trzech kotów zaczyna się staropanieństwo, bardzo nas pilnuje, żebysmy trzeciego nie przygarnęli
Nieszko, Beto, Miła, Haniu - nie bardzo umiem Wam w skrócie a jasno to zastosowanie obrzeży opisać
Nie będzie to chodniczek - tu mogę wyjaśnić krótko
Najważniejsze, że znalazłam uzasadnienie na zagospodarowanie obrzeży (bo M. się jednak nieco boczył, że całkiem nowe do wywalenia pójdą, a jednak trochę kasy kosztowały
Spuśćmy zasłonę milczenia na te obrzeża Pokażę kiedyś, co z nimi zrobiłam (albo nie, jeśli pomysl okaże sie nie do końca trafiony)
Mam nadzieję, że już niedługo nie będzie w moim ogrodzie po nich śladu
Pamiętacie może, jak opowiadałam, że ratowałam przed bobrami starą wierzbę rosochatą rosnącą nad Jeziorem?
Taka byłam szcżęsliwa, że nic złego już się z nią nie dzieje...
Przez rok nic złego się nie działo. Nawet dwa tygodnie temu było jeszcze wszystko w porządku.
No a w sobotę zobaczyliśmy, że te wstrętne szkodniki będące pod ochroną, czyli bobry ścięły następny pień, a kolejny już nadgyzły i to dość znacznie
Jechalismy właśnie na wyprawę rowerową, po drodze zaglądając do naszej wierzby (taką inspekcję robimy zawsze, jak jesteśmy nad Rozlewiskiem). Ale nie pojechaliśmy, bo trzeba było coś z tym natychmiast zrobić przecież!
Tym razem założyliśmy na pozostałe jeszcze pnie zupełnie nową siatkę metalową ogrodzeniową.
Chyba tego już nie przegryzą?
Poczytałam też trochę o sposobach utrudniania życia bobrom. Zalecają, żeby zamiast drzew, które bobry lubią (wierzby bardzo lubią) sadzić olchy lub drzewa iglaste.
Ale iglaste tam nie pasują (do krajobrazu). A i nie jest prawdą, że bobry iglastych nie ruszają.
Widziałam onegdaj, spływając Wdą, na własne oczy całe połacie świerków ściętych przez bobry
Miłego dnia wszystkim moim Gościeom życzę I tym piszącym, i tym zaglądającym
O ciekawa jestem co zrobisz z obrzeżem jeśli ma obrzeżem nie być
A, tego na razie jeszcze nie wyjawię, bo muszę najpierw sprawdzić, czy to dobry pomysł.
Powiedźmy, że obrzeże ma być swego rodzaju obrzeżem wspak Ale nie w ogrodzie.
A zobaczcie jaką mamy fajna drogę do Kubusiowa Pierwsze zdjęcie będzie z mgłą ale reszta już z mniejszą Gdy słońce rozświetla ten grabowo bukowy las kolory są cudne.....
Agatko nie przejmuj się ale dla Tess możesz jej książki kupować, bo ona głownie dla dzieci pisuje czy pisywała? Ja kilka artykułów jej przeczytałam w Tygodniku Powszechnym i finito
na szczęście jeszcze kilka lat minie zanim Teśka będzie mogła i chciała za takie lektury się zabierać. Pozdrawiam Aniu
O ciekawa jestem co zrobisz z obrzeżem jeśli ma obrzeżem nie być
A, tego na razie jeszcze nie wyjawię, bo muszę najpierw sprawdzić, czy to dobry pomysł.
Powiedźmy, że obrzeże ma być swego rodzaju obrzeżem wspak Ale nie w ogrodzie.
Już chyba utwierdzili się w opinii co do mojego braku poczytalności
Tess, nie jestes sama. Powiem wiecej - jestes honorowa Czlonkinia Klubu Ogrodowo Niepoczytalnych, w skrocie KON
Łaziłam czasami nad rozlewisko.. przywlekłam sie i tu..... proszę o kartę członkowską....... KON
Uzasadnienie przyjęcia do klubu:
- w niedzielę w piżamie biegam i pielę rabatki
- ppomijam bieganie w piżamce po ogrodzie
-robię przy czołówce lub innych latarkach
-dzień zaczynam od biegu w po ogrodzie.... no dobra.. najpierw kawa...
-karmimy ptak-sadzę trawy (wg niektórych to zielsko)
-i godzinami siedzę na ogrodowisku......
i wiele bym jeszcze znalazła.....
I z pieśnią na ustach "wyplewię ten ogród choćbym miała sKONać" ruszymy do boju, co?