Dzisiaj miałam zamiar ją przyciąć bo zaczyna mi się wysiewać ale zmiękło mi serce i postanowiłam ją wyczesywać.
Weszłam na nieznane wody fryzjerstwa ogrodowego. Po kilku próbach wyszło że najlepiej się do tego nadaje moja szczotka od prostowania włosów. Po godzinie miałam całą miskę od prania pełną nasion. A to dopiero początek bo masa nasion jest jeszcze zielona i mocno się trzyma.
Zanim na froncie rozpanoszą się hortensje, swoje 5 minut maja róże. Żelazne. Mimo okropnych warunków pogodowych, wilgoci, deszczu, braku słońca nie mają żadnych zgniłych pąków ani chorób grzybowych.
Białe to Alba Meidiland, różowe to Bonica. Są jeszcze kremowe NN.
W przydomowym ogrodzie
Życie prawie nad stan
Mogłabyś mieć moja pani.
Lecz cóż radzić na to mam,
Nakrył ogród dziki łan,
A myśmy tacy zaplątani.
Bo w ogrodzie rośnie pnącze,
W dzikim winie świat się plącze,
Bo w ogrodzie dzikie wino,
Kto je tutaj siał, dziewczyno?
Bo w ogrodzie rośnie pnącze,
W dzikim winie świat się plącze,
Bo w ogrodzie dzikie wino,
Kto je tutaj siał?
Powiedz, kto mógł zasiać to dzikie wino?
Może to zrobiłaś ty - hej, dziewczyno?
Po co tu zasiałaś to dzikie wino?
Po co je tu dałaś?
Gdy ona mówi do mnie, że karocą jechać chce
I mówi do mnie tak jak do ściany.
Nie o to wcale chodzi, że karocy nie ma nie,
Ja jestem tylko cały zaplątany.
Bo w mym domu rośnie pnącze,
Okno z drzwiami mi się plącze,
Bo w mym domu dzikie wino,
Kto je tutaj siał, dziewczyno?
Bo w mym domu rośnie pnącze,
Okno z drzwiami mi się plącze,
Bo w mym domu dzikie wino,
Kto je tutaj siał?
Powiedz, kto mógł zasiać...
W zaciętości wpadam w gąszcz i buszując w pnączu,
Zrywam wszystko z drzwi i ze ściany.
Ona nagle mówi, że wina pragnie, wina chce,
Ja jestem w pustym domu zaplątany.
Gdzie to wino, dzikie pnącze?
Czemu już nas nie oplącze?
Mógłbym z tobą w winie ginąć
I osłonę winną zwinąć...
Powiedz, kto zasieje nam dzikie wino?
Może zrobisz dla mnie to - hej, dziewczyno?
Powiedz, kto zasieje nam dzikie wino?
Kto je tutaj da?
Mam nadzieję, że udało się znaleźć trochę cienia. W słońcu nie dało się wytrzymać. Wczoraj i dzisiaj w cieniu było 30 stopni.
Zaległam na dwa dni w pozycji horyzontalnej. Nadrabiałam zaległości prasowe.
Szumiało, pachniało i bzyczało. Chłodziłam się zmrożoną wodą różaną z dodatkiem mięty i melisy.
Rośliny z każdej strony idealnie izolowały mnie od otoczenia.
Na pierwszym planie Mary Rose, w głębi Rosa rugosa.
Listki na pędzie kwiatowym nie będą się niestety rozrastać, ale od dołu błyskawicznie pojawią się nowe liściaste olbrzymy.
Zachwycam się teraz molinią Variegata. Idealna do cienia. Pięknie trzyma kępę i cudownie rozjaśnia cieniste zakątki.
Basiu, tę tawułkę kupowałam w necie od prywatnej osoby, która sprzedawała nadwyżki ze swojego ogródka. Roślina występowała pod nazwą "tawułka Arendsa biała".
Oprócz niej kupowałam jeszcze różową i bordową. Rosną między turzyca włosistą i stipą, zakwitną nieco później.