Jak to co biorą?.....trafffki w każdym ogrodzie rosną....
.....Gabisiu cudnie wyglądasz na tych spotkaniowych zdjęciach, ocząt nie widzę, ale uśmiech Kobito masz rozbrajający....buziam mocno i na fotki czekam, bo dawno nie było.....tych ogrodowych oczywiście....wiem, wiem pogoda teraz do kitu...dam Ci ze dwa dni
Jej, Aniu! to ci dopiero niebanalne!
bardzo się cieszę, że cię poznałam w realu, tak właśnie sobie cię wyobrażałam, młodziutkie, wdzięczne dziewczę, a to przecież mam dorodnych synków
mam nadzieję, ze to nie ostatnie nasze spotkanie,może kiedyś do twojego ogrodu zawitam, bo niezmiernie podziwiam, co tam tworzysz
a tu uśmiechnięta i zajęta rozmową z Wieloszką
widać osobistego ogrodnika Marcina i kawałek Kubusia
Amerycki powiadasz - chciałabym, żeby to było zaraźliwe, bo mało takich ludzi wokoło.
Dla mnie też wzór i autorytet. Nie wiedziałaś, że masz tylu fanów ???
Właśnie u Neomi napisałam "po czasie swierdzam, że nie na moje zdrowie takie emocje, takie rozdarcie wewnęrzne z kim porozmawiać gdzie w danym momencie być"
Wcale nie tak daleko Madżen mi obiecała być... a Wrocław dalej no chyba że świat się przewróci do góry nogami ale mam nadzieję, że nie
Martuś ja Cię pamiętam doskonale, to tylko takie pierwsze zaćmienie umysłu było Kolorowe rabaty to jeden z pierwszych ogrodów do jakiego trafiłam na ogrodowisku. Na pierwsze spotkanie przyjechałaś po mnie, chyba nawigacja Wam zaszwankowała (?) A Bociula się nie bój Ona dobrotliwa kobitka , najwyżej jakieś zawiniąko Ci podżuci wiem, wiem... ale cuda się zdarzają. Wytrwałości Ci życzę!
Madziula bardzo krótkie te nasze spotkanie, jestem niepocieszona... po czasie swierdzam, że nie na moje zdrowie takie emocje, takie rozdarcie wewnęrzne z kim porozmawiać gdzie w danym momencie być echhhh buziam serdecznie!
Aga bylo mi szalenie miło Cię poznać, jeseś niesamowicie sympatyczna, energetyczna. SUPCIO! Teraz nikt mnie nie przekona żeście z Madżenko nie spokrewnione Pozdrów swojego M i trzymam kciuki za wszyskie przyszłe działania okołotynkowe jak ja załuję że tak daleko mieszkamy od siebie buuu cóż za niesprawiedliwość losu...
Ja za to Ciebie bez problemu jestem wzrokowcem.Zreflektowałaś się winem )))))))))))))))))))))))))Żarty Ana tyle ludzi do identyfikacji można kota dostać )))))))))))Boćka pomyliłam sobie z inną istotą muszę jej to jakoś wyjaśnić ,ale nie mam odwagi ))))))))))))
Byłaś na pierwszym święcie w Komorowie,ale wtedy się minęłyśmy.
Bardzo dziekuję, tak pamietałam, ze na górce, ale nie było jak znaleźć..
Pozdrawiam sasiadke i Ciebie, rozmawiałysmy przez chwilę grupowo - tak mysle - o 'ŁOMZYINGU' z Szefową.
Tak to jest na tych spotkaniach - tak duzo się dzieje! Ale tez to jest cudne.
Pozdrawiam