Ogród Małej Mi 2017
09:48, 15 paź 2017
Oj roboty mam od groma... od lipca palcem nie tknęłam niczego. Wysprzatałam buksy po ćmie.. załozyłam pułapki, ćmy się nałapały i widzę żę w kilku miejscach znów żeruje.. świeże gówno.. ale nie mam siły i ochoty żeby opryskać...
Miałam trochę rzeczy poprzesadzac.. może wisoną. Bukszpanów nie przyciełam, krzewuszek, cisów, klonów... nie przycięłam niczego.. teraz już za późno. Ależ będzie baba Jaga za rok..
W oczku nic nie wycięte (wycięcie konieczne, bo ryby mi zdechną), wyciągnać lotosy, wybrać muł z dna
w warzywiku i szklarni nic nie tknięte.. pasuje chociaż wyciać zdechłe i chore pomidory, pochować i umyć narzedzia.. tam to tragedia..
Na rabatach bylinowych porażka.. trzeba by trochę powycinać co stare.. nie podwiazywane i podpierane byliny leżą jak wyrzut sumienia na rabatach..
Liście też pasuje wygrabic, przynajmniej z trawnika
Mączniak grasował, pasuje oprysk zrobić bo za rok wszytko zje..
Zielsko odrosło wokół działki..na rabatach z brzegu pilnowałam o tyle, że co szłam to cos wydarłam..
Róze zakopczykować.. jeszcze nie teraz ale trzeba...
Teraz pasuje podlać skrzynki z pelargoniami na oknach.. podeschły ale zyja..
Jak fajnie, że ktoś może powiedzieć, że teraz nie ma prawie nic do roboty.. ja się boję wychodzić do ogrodu. Wszytko woła o robotę..
Wiosną poszerzałam rabatę.. nie skończona.. wsadziłam tam jeżówki które ledwo zipały zarośnięte przez piwonie .. patrzę a one zakwitły.. leżą pokotem, ale zyją i kwitną..