Raczej się nie zanosi na to, bym została w tyle. Mam 1 zamówienie z jesieni i 2 z zimy. Nieduże. Jak na poprzednie sezony, to jest to promil poprzednich.
Ale właśnie to naprawiam
Agnieszko, jak o trawach, to ja się wtrącę. Może zanim zdecydujesz się na miskanta, choć i one są poniżej wymienione, to rozejrzyj się w innych trawach.
Mają szansę być trwałe w warunkach pojemnikowych np. odmiany trzęślicy modrej (Molinia caerulea) i trzęślicy trzcinowatej (Molinia arundinacea), odmiany mozgi trzcinowatej (Phalaris arundinacea), trzcinniki (Calamagrostis sp.), wydmuchrzyca piaskowa (Leymus arenarius), manna mielec (Glyceria maxima 'Variegata'), owies wieczniezielony (Helictotrichon sempervirens), odmiany śmiałków darniowych (Deschampsia sp.), odmiany kosmatki olbrzymiej (Luzula sylvatica), kostrzewy (Festuca sp.), odmiany seslerii (Sesleria sp.). Wszystkie wymienione to rośliny europejskie.
Szansę na przetrwanie maja też północnoamerykańskie gatunki, zwłaszcza preriowe - palczatki Gerarda (Andropogon gerardii), Andropogon hallii, spartyna sercowata (Spartina pectinata), odmiany palczatki miotlastej (Schizachyrium scoparium).
Miskanty.
Tutaj nr 1 jest nie zimujący w naszym klimacie Miscanthus nepalensis o cudownym, miodowym kwiatostanie. Kolejne, już odporniejsze, to małe odmiany miskanta chińskiego (Miscanthus sinensis). Zwrócić warto uwagę na grupę zaliczaną nieraz do Miscanthus oligostachyus, np. 'Purpurascens' czy 'Herbstfeuer' pięknie przebarwiające się w odcieniach czerwieni na jesień. Inne nadające się do tego celu to np. 'Adagio', 'Sioux', 'Silver Stripe', 'Kleine Silberspinne', 'Malepartus Little', 'Yakushima Dwarf', 'Vorläufer' i kilka innych np. polska odmiana 'Ala'.
Turzyce nowozelandzkie.
Dla nich, zwłaszcza odmian mniej lub więcej mopowatych, pojemniki są idealne. Ich zwisające liście będą miały właściwą oprawę. Wykorzystać w takim celu można np. Carex comans i jej odmiany, np.: 'Frosted Curls', 'Greyassina', 'Taranaki', a także Carex flagellifera, Carex petriei, Carex buchananii, Uncinia rubra, Carex berggrenii. Podobny pokrój mają inne nowozelandzkie perełki, np. Stipa lessoniana czy Stipa tenuissima.
Piorkówki (Pennisetum sp.)
Uprawiane są przede wszystkim ze względu na kwiatostany. Pokaźna część ładnych gatunków (np. Pennisetum setaceum czy Pennisetum villosum) nie wytrzymuje zim nawet w gruncie, więc można się zastanowić nad traktowaniem ich jako jednoroczne. Wsadzenie kilku młodych roślin w jeden pojemnik szybko stworzy niepowtarzalny efekt. Wskazane też wydaje się zalecenie uprawy pojemnikowej odmian piórkówki japońskiej (Pennisetum alopecuroides), zwłaszcza tych o ciemnych kwiatostanach, np. 'Black Beauty' czy 'Moudry'. Potrzebują dużo ciepła do zakwitnięcia, a w donicy gleba szybciej się ogrzewa.
Bambusy
wprowadzą w kompozycje pojemnikowe powiew orientu. W zależności od pomysłu mogą to być gatunki duże (Phyllostachys sp.) jak i mniejsze (Pleioblastus viridistriatus, Pleioblastus fortunei). Kolorowe gatunki (zarówno o paskowanych liściach jak i łodygach) wymagają sporo światła. Przy jego braku warto uatrakcyjnić założenia o zbliżone wizualnie, paskowane odmiany Hakonechloa macra. Zwłaszcza prawie złotolistna odmiana 'Aureola' rozjaśni każdy kąt.
W podobnym celu można skorzystać też z turzycy wyniosłej (Carex elata 'Aurea'), Carex dolichostachya 'Kaga Nishiki' czy turzycy oszimskiej (Carex oshimensis 'Evergold').
Poza urokiem zestawienia w pojemnikach są problemy „techniczne”. Główny problem, to podlewanie. Wystarczy jeden dzień z wystarczjąco wysoką temperaturą by doniczka nagrzała się do 30 stopni i możemy się pożegnać z rośliną, która wieczorem zaczyna przypominać przyżółcony wiecheć. Dla komfortu psychicznego wskazane jest automatyczne nawodnienie. Koniczne jest też zaizolowanie doniczki zarówno z powodu letnich wysochich temperatur, jak i ochrony przez przemarzaniem zimowym.
Wiolka masz rację, że przydałaby się trawa z mniejszym systemem korzeniowym. Ale też musi pasować pokrojem do donicy. I muszą mi się podobać .
Z tych wymienionych wg mnie do tych kul pasowałyby może śmiałki (ale średnio za nimi przepadam) i jakieś większe hakone.
Trzcinniki, molinie i imperata mają za bardzo strzelisty pokrój. Imperata jest też za niska, a molinia zbyt delikatna.
Stipa byłaby dobra, gdyby była wyższa.
Seslerii nie lubię
Czeka mnie większa rozkminka niż myślałam . Najwyżej wyjmę wkład i wtedy wejdzie tam każda trawa .
Zrobiłam sobie wstępny spis roślin na rabatę za domem, część jest znosząca stanowisko od słonecznego do pół cienistego, dam im szansę może będą rosły. Uświadomiłam sobie ile roślin mi tam wejdzie i z lekka się boję. Część sprawdzałam w szkółkach w internecie i nie wszystkie odmiany są dostępne, najwyżej będę szukać zamienników.
Ziemię mam przepuszczalną mocno zasadową (wapienną) ale nie jest piaszczysta raczej słabszy czarnoziem.
Zgadza się susza i ekologia to masakra. Liczę jednak że rośliny z czasem puszczą tak głęboko korzenie że dadzą sobie radę bo jeśli będę stale podlewać to korzenie będą płytko.
Ja nie jestem zwolenniczką trawnika kończynowego więc już znasz moje zdanie. W czasie susz prawie nie tniemy trawnika. Żółknie ale szybko się regeneruje. Kwestia pogodzenia się z faktem.
Ta rabata to głównie trawy: miskanty Memory, Zebrinusy, Variegatus, Meild, turzyca The Beatles, rozplenice Hamlen i seslerie jesienne a i jeszcze jest molinia Dauerstrahl. Hortensje Magical Moonlight, Early Sensation i Unique. Róże Artemis, Schneewittchen i The Fairy. Tawuły japońskie Golden Princess, rozchodniki, tuje Daniki, bukszpany i cisy. Derenie Elegantissima, magnolia Susan, Jaśminowce Virginal i Snowbelle, sosna himalajska (formowana na niwaki), buk Purple Dawyck, wiśnie piłkowane Amanogawa, jakiś niski świerk. Były jeżówki ale co roku jest ich coraz mniej bo ślimaki je wcinają.
Pod ogrodzeniem graby Fastigiata, hortensje Strong Annabelle i miskanty Gracillimus.
To chyba wszystko.
Aaa mam tam jeszcze floksy wichowate Green Lion i Blind Lion.
Te kuli to czosnki główkowate.
Ścianę wodną robiliśmy sami. Wszystkie budowle w ogrodzie zrobiliśmy sami.
Ten czyściec i driakiew rewelacja
na jesieni mój Pan Byliniarz miał kocimietkę -kocią piżamę po 15 pln za pokaźna doniczkę.
Nie nie kupuje z neta- na wiosnę pojadę w swoje miejsce i zobaczę może coś mi wpadnie w oko
Świetny zestaw jak zaczynałam ogrodowanie to nie znałam ani jednej z tych wymienionych roślin a teraz część z nich ma nawet u siebie za to uwielbiam to forum - każdy dzieli się wiedzą, podpowiada, pomaga i jest fajny klimat
Hakonechloa Greenhills, sesleria jesienna, molinia Variegata, czyściec Hummelo, driakiew gołębia, kocimiętka Cat's pajamas, bodziszek Dragon heart... W sumie to wszystko już mam,tylko podzielić... Czosnki jesienią jeszcze posadzę....
W ogrodzie pod koniec roku... trochę słońca, trochę cienia, ale wszędzie dużo śniegu i -11. Chwytam, zanim popłynie.
Widzę wystającą gałązkę i już uruchamiam myśli o formowaniu cisów w kostki, zacieram ręce jeszcze w rękawicach
Nie dam się zwieść śnieżnym klimatom, ja tu widzę wiele miejsc do korekty!
Mróz pomalował z lekka szyby.
W oczekiwaniu na widoki różane ... postoję sobie
Molinia Heidebraut efektownie sterczy, mają moc te cienkie źdźbła.
Sikorki stołują się. Wydałam w ptasiej stołówce dopiero 15 kg ziarna, głównie słonecznika, o wiele więcej niż rok temu, za to Hania wysypała prawie trzy razy tyle
Życzmy sobie spokojnego czasu i zasłużonego wytchnienia!
Jeśli chodzi o układ, to cały czas się waham. Obok wszystko jest pod linijkę. Jakoś muszę to wkomponować.
Jeśli chodzi o artemisję i czyśćca wełnistego to bardzo są oudolfowe. Natomiast prawdopodobnie zamiast kocimięty będzie albo jedna z nich, albo lawenda ze skarpy. Na razie wrysowałam wszystko jak leci
Dziewczyny co do przesuwania tych miskantów to przemyślę i tak teraz pogoda nie sprzyja przesadzaniu.
Sesleria na obwódce może się zmieści, jak nie, to zadołuję ją gdzieś na zimę. Sadzonki od Marzenki są super
Muszę się przyznać, że kupiłam jeszcze cebulki szafirków i krokusów do donic na tarasie, tam gdzie rośnie molinia. Nie będzie pusto na starcie sezonu dużo szafirków Tutaj będą:
OMG! Dopiero co posiałaś trawnik i teraz będziesz go zrywać!
Będzie jeszcze piękniej. Może uda mi się znów coś zgapić?
Molinia Variegata, którą pierwszy raz zobaczyłam u Ciebie i musiałam nabyć, dobrze się u mnie sprawuje, pomimo ograniczonej ilości słońca.