Rano aż miałam ochotę zrobić trawkom czerwone kokardki. Niestety, leciałam do pracy i nie było czasu. Kiedy wracałam, po śniegu nie było już śladu. i odechciało mi się. Czar białego ogrodu prysł.
Mam nadzieję, ze na święta posypie... Ale też pamiętam święta dwa lata temu, kiedy tak posypało, że prądu nie mieliśmy. Kolędy w kościele śpiewaliśmy przy świecach. A że szybko ciemno się zrobiło, to my występujący ludzi w ławkach nie widzieliśmy, tylko oni nas. Do dziś nie wiem, ile osób wtedy było na koncercie
Dekoracji świątecznych jeszcze nie zrobiłam
Jakoś mi dziwnie, ze niebawem święta...
W przedpokoju powiesiłam wianek z orzechów, ten sam, co rok temu...
Jutro wyciągnę ozdoby...
Muszę cyknąć wianek od Mirelki. Ozdobiony delikatnie świątecznie, wisi w jadalni...
U mnie nadal nie ma zimy. Temperatura ok. zera. Czasem na plusie. Dziś nie padało, to wreszcie widać kłosy traw. Są suche. Jak pada, nie ma efektu, wyglądają wtedy nieciekawie...
Zakodowałam sobie rady Danusi, aby róże kopczykować trzeba, jak jest przez kilka dni poniżej -5. Inaczej nie mają możliwości przejścia w stan spoczynku. U mnie obecnie wyglądają tak:
Ta piękna kwitnie i ma zamiar dalej. Zagląda mi przez okno do jadalni. Uwielbiam stać przy oknie w cieple kaloryfera i na nią patrzeć:
1 grudnia:
Dzisiaj główny kwiat przekwita, ale rozwijają się kolejne pąki.
Ma pełno zielonych liści. Widok na tę rabatę - róże przy oknie.
Aniu, berberysy już straciły listki niemal całkowicie. Irga natomiast będzie trzymała korale do wiosny.
Kotka pamiętam, jak czyściłaś mu łapki. Podziwiałam, ale śmiałam się, że ja bym nie robiła tak, ale jak maluch przeszedł sobie w kotłowni dwa razy po węglu, to też go kąpałam, zanim wpuściłam na salony
U mnie porządki w 75% wykonane. Dwa dni i mogę zabierać się za dekoracje. W nocy po prószyło śniegiem a teraz pada deszcz. Ogród też oglądam przez okno. Nic dodać nic ująć, szaro-buro.
Niektóre odmiany są odporniejsze i nie potrzebują okrycia. Inne są mniej odporne, więc trzeba się o nie zatroszczyć. Zwłaszcza, gdy są młode
Ja muszę wcześniej wywieszać karmniki. Gdy kiedyś wywiesiłam późno, to ptaki wcale nie przylatywały, bo znały już inne stołówki Mam jeszcze jeden domek, on jest na orzeszki. Wywieszę, gdy będą duże mrozy.