Dzisiaj po raz pierwszy poczułam wiatr w żagle. Zimno ustąpiło. Skosiłam trawnik, przycięłam róże zmarznięte i wycięłam mniszki z drogowego trawnika. I już jestem szczęśliwa. i spełniona ogrodowo Choć kolano doskwiera.
Dokładnie mam to samo uczucie co Ty, żal obcinać a z drugiej strony żal patrzeć na takie cosik zaniedbane. Szkoda że nie zrobiłam zdjęcia jak były zapakowane. Górne pędy były zgięte w połowie i jak kurier przyniósł paczke to syn z mężem pytali czy zamówiłam rakietę do tenisa bo taki przesyłka miała kształt....
Mnie to się serce kraje jak muszę obcinać do gołego pnia, a gdzie te lata gdy rosły do tej wysokości i dlaczego są takie łyse, widocznie nikt ich nie pielił i rosły w wysokich chwastach, skoro się ogołociły. Dlaczego?
Co do tematu szklarni to nie rozumiem pytania. Najpierw trzeba mieć szklarnię, potem kupować sadzonki, nie odwrotnie, jest zimno i ani papryce ani pomidorom nie służy zimno. Nie wiem o co pytasz w temacie desek z palet.
Odnośnie sztucznego pojemnika do uprawy - chemia z donic nie przechodzi do warzyw.
Przechodzi z ziemi zanieczyszczonej, nawozów sztucznych jeśli być ich używał, z deszczu zanieczyszczonego może przechodzić (samolot zrzuca paliwo, albo kwaśne deszcze), z wody jeśli jest zanieczyszczona.
Skoro tacy fachowcy od analiz gleby nie powiedzieli, to ja tym bardziej. Zatem zastosuj dawkę standardową.
Na użytki zielone podają w necie 120 - 210 kg na hektar. Hektar to 10.000 m2.
Czyli na tysiąc metrów 12-21 kg, na 100 m 1,2 - 2 kg.
Nie wiem czy to prawidłowo przeliczyłam, od tego to ja fachowcem nie jestem.
PH obniża się stopniowo, nie można nasypać nie wiem ile kg nawozu od razu.
Skoś ten trawnik, Pani siejąca nawóz zrobiła to nieumiejętnie, bo pozostawiła nie nawiezione pasy. Raczej wszystko wskazuje, że brak nawozu a nie nadmiar. Doczytałam, że nawożenie było w zeszłym roku.
Ja bym teraz tak zrobiła:
Skosiła
wydrapała
dosypała ziemi gdzie puste łyse placki
dosiała nasion gdzie potrzeba
posypała nawozem
lała wodę żeby rozpuścić (po całości, nie bawić się w nawóz miejscami)
Nawóz do trawników, albo sypnąć saletrą wapniową po całości, żeby kolor jednolity uzyskać.
No i jeszcze napisałeś że zbyt niskie koszenie...nie można kosić zbyt nisko, bo trawnik nie ma siły odrastać, trzeba kosić prawidłowo i często, co 4 - 7 dni.
Oj tam, oj tam.
Jak można w oczku wodnym, żabki zielone zastąpić innymi? ?
Piszemy żeby pisać, czy czytamy ze zrozumieniem zanim zaczniemy krytykować?
Jak już pisałam, żyliśmy w symbiozie. My im zapewnialiśmy warunki do życia a one nam wypoczynek w harmonii z przyrodą, "coś dla ducha i dla ciała".
Skoro u nas miały potomstwo i żyły tyle lat, nie pisz że "może miałam złe warunki", "może woda gorąca"...
Na zdjęciu żabki w czasie godów są szczęśliwe- maj 2010 rok.
Nie masz, nie miałaś zbiornika z żabkami, więc ten temat odpuść.
Chociaż pisałam, że przeprowadzaliśmy zbyt dłuugi remont, możesz sobie dalej dedukować co było nie tak. Szkoda mojego zdrowia. Dalej już nie będę tutaj odpisywała.
Teraz szukam jakiegoś środka którym mogę polać/posypać glebę i zabić ewentualne osobniki... Bo niestety zdążyłam posadzić kilka bukszpanów, zanim zauważyłam to paskudztwo.
Prędko wszystkie je wydzierałam i oglądałam czy w ziemi nie zostały jekieś osobniki...ale mogłam coś przeoczyć
Co za bezczelność ze strony producenta, by sprzedawać takie zarażone sadzonki!
Powinni takie plantacje zamykać.
Ps.Dobrze że możemy się ostrzegać dzięki Ogrodowisku.