Magara ja liliowce mam i szaleją.
Na basenoeej i w skrzyniach pod oknami. Cosik przeoczyłaś.
Ożanke posadziłam w zeszłym roku i chyba dla niej u mnie za sucho. Coś sie ogarnąc nie może.
To samo odętka. Miała szaleć a kępki mam malutkie. No fakt ze moje roślinki sadzone to mikruski bo ja wszystko dziele bez litości.
Jarzmianki mam i w tym roku moze coś z nich bedzie.
Postanowiłam że za te rabate zabiore sie wiosną. Teraz chce mieć sezon leżakowy.
W tych kryteriach (40-50 cm wysokości) - ożanka, jarzmianki, niskie floksy, lawendy, bodziszki, zawciągi - no prawie wszystko się nada
Lidka, wiem, że żółty w ogrodzie to trudny temat, sama przerabiałam tą trudność, w końcu dorosłam
Popatrz sobie na liliowce stella d'oro. Kwitną cały sezon, do grudnia. Wcześnie startują. Ładne liście mają. Bezproblemowe są
Róze dobry pomysł. Jeśli lubisz białe to posadź artemisy. Kwitną całe lato i widać je z daleka.
Płatki sie osypują a to dobrze bo nie zawsze jest czas obrywać. To zdrowa róża i moze być dość wysoko prowadzona. Ma zgrabne krzaki.
Z wcześniejszych bylin caradonna wysoka dość i u Wioli bisko wjazdu. Co roku mnie zachwyca.
U mnie teraz kwitnie maruna. To białe drobne kwiatki i kwitną całe lato. Pasują do wszystkiego.
Zaraz buchnie gaura i ją łatwo namnożyć w wodzie. Bodziszki też fajne np cloud nine lub niezmordowany nigdy i niczym rozanne.
Floksy wiechowate też kwitną niemal całe lato.
Jałowcow nie lubie, czytałam tez gdzies, ze nie sa dobrym towarzystwem dla owocowych drzew. Jeżdzac po Trojmiescie widze sporo skarp i nasadzen i sa to głownie: sosny kosodrzewiny niskie, irgi, róze okrywowe, pięciorniki, rosliny okrywowe bylinowe typu floksy szydlaste, rogownice, skalnice, bakopy. Tawulec pogiety tez jest świetna roslina. Jest sliczny. I łatwo go ukorzenic samemu.
Od czasu do czasu mam okazje przejezdzac obok lokalizacji gdzie wlasnie jest mocno ostra skarpa, przez pierwsze dwa sezony widac bylo jak ziemia sie osypuje, potem rosliny sie zakorzeniły i teraz jest calkiem niezle. Wiem, ze niedługo beda sciagac szmate.
Prace trwają.
To znaczy Malzon jutro skoro swit wylatuje i zostanę z całym balaganem ale jakiś trochę rzeczy pchnęliśmy do przodu.
Ściezka jest. Do poprawienia ale jest
Na czarnych plackach ziemi posadzę floksy szydlaste.
Zarosną i będzie dobrze.
Po drugiej stronie rozrosną się brunery.
Tę rabatę postanowiłam obsadzić niskokosztowo, czyli z sadzonek ogrodowych..
No pomijając dwa dokupione powojniki.
Kawałek kolejnej rabatu zaczyna wygladac przyzwoicie. Poszły tu dzid azalie, driakiew,
przetaczniki i bodziszki. Prawie wszystko w bladych różach. I brunnery błękitne. I chyba taką kolorystykę będę chciała tam utrzymać.
A tu widać, z czym musze najpierw powalczyć, zanim zacznę sadzić. Morze rumianków. I perz. Tu poszły dziś ostrzejsze różowe azalie (generalnie wszystkie azalie to wina Izy i Anuli ). Tak jakoś do tego fioletu irysow syberyjskich mi podpasowały. Do tego granatowe ostróżki, szałwia fioletowa, bodziszek żałobny. A są tam już fuksjowe floksy, malinowe ostrogowce. Krwiściągi też.
Kasiu kręgosłup zaskakująco dobrze. Bolą mnie mięśnie, ale bardziej ręce czy nogi. Plecy mnie przestały boleć po wyprowadzce. Zeszły mi napięcia i problem kręgosłupa w zasadzie zniknął. Cieszę się, że ruszają magnolie po tych przymrozkach. G. H. Kern już ma małe listki. Genie I Alba superba mają w końcu nabrzmiałe pąki. One podwójnie biedne, nie dość, że przesadzane teraz, to i ten przymrozek. Ale najważniejsze, że ruszają.
Mirka, co zrobić, nie da się walczyć z charakterem
Ale staram się jakoś kolorystycznie wszystko połączyć, żeby się nie gryzło.
Na pewno będę mieć dużo przesadzania irysow czy liliowców, bo sadziłam jak leciało, a we wrześniu to wiadomo, co widać, zielone i tyle.
Mrokasi ostatnio pokazywałam, że w tym moim szaleństwie są jakieś metody jednak, na rabatach dużo roślin się powtarza, na jednej są czyśćce, przetacznik ząbkowany, przez całą długość rabaty. Na innej floksy i prymulki w obwódce.
Wszędzie ładuję bodziszki.
Mam nadzieję, że te powtórzenia i kształt rabat trochę uspokoją szaleństwo.
Trochę mi zanikło w starym ogrodzie szałwii czy werbeny. Tej drugiej zwłaszcza żałuję, bo miałam hastata i stricta będę musiała odkupić.
Teraz kupiłam śliczny przetacznik pagórkowy 'Jaqueline', też na obwódkę. Będę dzielić goryczkowy, bo mało go było już w starym. Ale dobrze, że w ogóle był.
W ogóle rabaty są tak masakrycznie zarośniete chwastami, że w trakcie pielenia odkrywam ciągle coś ciekawego, przedwczoraj krwiściągi, wczoraj floksy i liliowce. Ale jesienią po glebogryzarką i równaniu terenu nie było nic widać. Wytyczyłam rabaty, posadziłam rośliny i tyle. A wiosną pierwsze, co ruszyło, to chwasty. To jednak był ugór przez kilka lat.
Ta rabata jest maleńka, mam wrażenie, że za dużo tam roślin. Kamień z tego co pamiętam, źle wpływa na sosnę, jeśli obsypiesz całą rabatę korą zda to chyba lepiej egzamin. Różanecznik to by ci chyba pół rabaty zajął, dlatego mówiłam o azalii. Rośliny, które sadzisz są za niskie i moim zdaniem szybko zostaną zdeptane przez dzieci. Posadź coś, co będzie zdobić dłużej niż tylko w czasie kwitnienia. Hosty bardzo późno wychodzą, dzieci ich nie zauważą, zdeptają i będzie po roślinkach.
Judith hortensje ogrodowe są trudniejsze w utrzymaniu niż bukietowe.
Floksy są piękne, ale chyba nie na tą rabatę. One potrzebują miejsca i słońca.
Supertunie w dużych donicach czekają na pana Małżona i wykopanie dołków na gorze skarpy. Dołków, w które wstawię donice.
Plan jest taki, że kiedy przekwitną floksy szydlaste, w dół po skarpie będa spływać pędy ukwieconych supertunii. Tyle teoria. W praktyce to się zobaczy.
Truskawki
Idzie lato i tej wersji się trzymajmy. Pomimo temperatury w nocy ocierającej się w pobliżu cyferki zero na termometrach…
O róże bym się nie martwiła.
W Twojej glinie na pewno jest im bardzo dobrze.
Będzie Pani zadowolona.
Porównałam zdjęcia z zeszłego roku i już miałam kwitnące róże. Nie wspomnę o irysach, piwoniach, orlai.
No, ale trzeba od czasu do czasu przeżyć taki rok.
Cieszę się, że pada, ale czy nie mogło by być troszeczkę cieplej?
Tarciu, moje azalie sa kilkuletnie, a dopiero w tym roku pokazały cały swój urok.
A było przecież tak sucho. I weź tu człowieku bądź mądry.
Co im się spodobało?
Magarku, nie musisz nadrabiać.
Alu, U mnie właśnie azalie kwitną w tym roku przepieknie.
Mi brakuje innych kwitnących roślin. Nie mam pojęcia co jest nie tak, ale mam wrażenie, że mam mniej kwiatów.
Mało mam niezapominajek, czosnków, tulipanów. Rozumiem tulipany, ale czosnki, niezapominajki? Nie rozumiem
Dziękuję w imieniu ścieżki
Ewo, Może w przyszłym roku uda się spotkać. Muszę zarezerwować 2 terminy czerwcowe, może w jakiś trafię.
Bardzo chciałbym ją odwiedzić i może Wasze ogrody zobaczyć?
W sumie masz rację, że jabłonka przypomina amanogawę z daleka.
Scieżkę bardzo lubię, szczególnie, że jest bezobsługowa Prawie
Miałam dzisiaj mimo zimnicy wyjść do ogrodu, ale skończyło się na planach. Jak zwykle.
Za to zrobiłam dobry uczynek odwiedziłam kilka starszych osób z rodziny.
Plany ogrodowe przeniesione na jutro. Ciekawe, czy się spełnią.
Chcialabym w końcu dokończyć porządkowanie ogrodu włacznie z graciarnią mojego m.
Ale chyba to ostatnie się nie uda.
Mam jeszcze większy bałagan, ponieważ musiał dostać się do studni a jego graty leżą na włazie. Wszystko jest porozkładane.
A musiał się dostać do studni, ponieważ padła mi pompa do wody. Ostatnio podlewanie polegało na ciągłym zakręcaniu i odkręcaniu wody. Po odkręceniu wody, leciała przez chwilę, potem ciurkała. Zakręcałam czekałam chwilę i po chwili znowu woda leciała, znowu przez chwilę.
Wystraszyłam się strasznie, że nie ma w studni wody.
Przyjechali panowie i stwierdzili, że to raczej pompa szwankuje.
Zabrali do sprawdzenia. Pompa do wymiany. Wszystko wybebeszone czeka az panowie przywiozą nową pompę i ją zamontują.
Moje jezyki się wyprowadziły z tylko sobie wiadomych powodów bo przejść mogłyby spokojnie.
Też jakoś malo mam koloru w ogrodzie.
Tulipanów miałam chyba tylko 1/3 tego co w ubiegłym roku.
Czekam na róże, to ich drugi rok (nawet trzeci jeżeli policzymy, ze były sadzone jesienią z gołym korzeniem) i na niektórych widzę sporo paków.
Na razie się nie ekscytuję, u mnie leje i piorunsko zimno.
Jedyny plus tej pogody to moja kolorowa skarpa. Gdyby temperatury nie były tak skandalicznie niskie, floksy szydlaste pewnie by już wyglądaly średnio.