Ula, a liliowce lubię już od dawna. Zdecydowanie lepie wyglądają w duży kępach.
Danusiu, jeżówki w większości zjadły mi ślimaki, część nie przetrwała zimy. Zastanawiam się, czy jeszcze zaryzykować i posadzić je tam, gdzie udało im się przetrwać.
Kasiu, a lubię kwitnące rośliny. U mnie teraz delikatnie powtarzają niektóre róże, kwitną liliowce i zaczynają floksy.
Zuzanno, bardzo dziękuję
Aniu, mikołajek przywędrował od koleżanki z sadzonką irysa. Chyba było nasionko i wykiełkowało. Jestem nim zachwycona, jest bardzo trakcyjny dla owadów. Jaki tam ruch, jak u nas na rynku

Na pewno ostanie i go rozmnożę, zdobył moje serce
Alicjo, mnie te podoba się to zestawienie, ale ten kolor liliowców mi tam nie pasuje. Chyba je podmienię. Ja też lubię liliowce i mam kilka najulubieńszych, które muszę rozmnożyć.