My dajemy jej purinę i puszki i suchą karmę też, ale tego z puszki niewiele dostaje, bo jedna puszkę dzielimy na trzy porcje, nie dostaje jej całej na raz, no i codziennie coś co jej ugotuje na ciepło. Gotuje w takim dużym garnku na dwa trzy dni.
Doliny niegdy nie miałam, ale chyba nie będziemy Azie zmieniać, o purinie też z wet rozmawialiśmy, mówiła że ok, ale to pewnie od samego weterynarza, zależy co poleci. Tylko Aza jest taki głuptas, różne dziwne rzeczy też zje. Jak była mała to jak gdzieś w garażu znalazła styropian, to go poprostu pogryzła i zjadła, a wiedzieliśmy o tym jak jej kupy sprzątliśmy, na szczęście same kulki były teraz wiemy na co ją stać, co lubi kraść i ją pilnujemy
Diana mimo wieku była zdrowa i dziarska, chętna do zabawy, ten skręt był dla nas zaskoczeniem i chcieliśmy ją poprostu ratować. Gdyby długo, mocno chorowała na coś, pewnie z bólem ukrócilibyśmy jej cierpienie Chociaż to są bardzo trudne decyzje, obyśmy nie musieli takich podejmować.
O widzisz Odszukałam sobie na mapie Ludową w Chojnicach, bo tak na pamięć wszystkich ulic nie znam a często odwiedzasz tych krewnych ? Jakby co to może, kiedyś, jakaś mała kawa ?
Dziś udało mi się trochę więcej pokręcić po ogrodzie, chyba ostatni moment, bo od jutra ma być coraz cieplej, zrobi się chlapa, także cieszmy się chwilą
No chyba właśnie lepiej nie zmieniać za często karmy, no wiadomo, że gdyby trafił się jakiś psiak, w nasze ręce zupełnie źle karmiony to tak, ale jeśli jest ok, to też bym nie zmieniała.