Ja tak nieśmiało mówię, że "dorosłam ogrodowo", trochę inaczej dobieram rośliny chociaż, czasami jakieś chciejstwa jeszcze są

Zaczynam mieć ten sam problem ale powoli dorastam do tego, że jednak wszystkiego nie dam rady mieć u siebie potrafię sobie czegoś odmówić, nie kupuję już wszystkich roślin, które akurat mi się podobają, zaczynam wybierać, dobierać i zastanawiam co będzie pasowało kiedyś dużo kupowałam, bez większego zastanowienia, dużo roślin się zmarnowało przez to, z różnych powodów.

O, nowe chciejstwa! Gratuluję pomysłów.

W ogrodowemu dorastaniu bardzo mi pomogło to, że w najbliżej okolicy nie mam szkółek roślinnych. Marketowy asortyment jest niewyszukany, więc pokus brak. Jeśli coś dosadzam, to wynika raczej z tego, że coś sporego wypadło i trzeba uzupełnić dziury. Etap nieprzespanych nocy spowodowanych planowaniem nasadzeń jest już za mną.

Basia, piątka Ja też mam wrażenie, że dorosłam ogrodowo Na pewno nie kupuję już kompulsywnie, a przynajmniej nie tak bardzo i nie tak często jak jeszcze parę lat temu

Chyba jestem na tym samym etapie.

pg[/img]

Myślę, że to fajny etap Ja już wiem jaki ogród chcę mieć i taki mam, nie wprowadzam zmian pod wpływem impulsu, jak coś zobaczę ładnego u kogoś. Podobają mi się naprawdę różne ogrody, rabaty, ale u siebie tego nie wprowadzam Czasami coś podpatrzę, dosadzę, przesadzę ale tak na spokojnie i tak jak mi pasuje

Bajeczne, kolor cudny, ale jak to zrobiłaś że tyle pędów kwiatowych wypuściły? U mnie zawsze więcej liści niż kwiatów.
Kolorystycznie zgrało się z perukowcem