Ci "fachowcy" to dramat i masakra... Najlepiej byłoby - jesli jest taka możliwość - podziękować za współpracę takiemu... Ja tak kilka lat temu zrobiłam z hudraulikiem - gdy nie przyszedł na drugi umówiony termin, powiedziałam mu, że może się już nie fatygować. A miał grubszą rzecz do zrobienia i sporą kasę do zarobienia.
No chyba jeszcze nie jest mniej zleceń natomiast „fachowców” ubyło bo powracali za wschodnia granice ale ci co są maja poprzewracane w głowach
Ja wiem ze praca ciężka ale i kasa bardzo duza
Zgadzam się w 100%, teraz im się mocno w głowach przewraca, bardzo mocno
W ogóle nie szanują klienta a co młodsi to chcą się umawiać tylko w swoich godzinach pracy a nie po moim powrocie do domu, np. 11.00 rano. I kto sobie może na to pozwolić, trzeba brać albo pracę zdalną albo urlop, ehhh.