Lato i egzotyka u Ciebie. A bananowiec z funkiami to już absolutny hit! Fantastycznie czyta się Twoje opowieści. A struś nie spustoszy ogrodu?


Masz niesamowitą wiedzę o roślinach zamorskich.

Cześć, masz niezwykle ciekawy ogród. Zadziwia nawiązaniami do przeszłości w połączeniu z egzotycznymi nasadzeniami, a do tego ta fauna! Poza tym zgrabnie i ciekawie piszesz.
Pozdrawiam

Pszczelarnia napisał(a)

Lato i egzotyka u Ciebie. A bananowiec z funkiami to już absolutny hit! Fantastycznie czyta się Twoje opowieści. A struś nie spustoszy ogrodu?


Masz niesamowitą wiedzę o roślinach zamorskich.

Emu to nie struś, bo mu bliżej do kazuara Na razie ma swój wybieg z innymi ptakami, gdzie są same drzewa i krzewy oraz kępki pokrzyw, więc nie ma co niszczyć. Kiedy wypuszczam go pod kontrolą poza jego rewir, to raczej omija wysokie byliny, więc nie robi szkód.

paciorecznik jadalny (mniejszy od indyjskiego)


magnolia wirginijska odm. Crystal (zimozielona i pięknie pachnie, płatki zbyt twarde do jedzenia)


magnolia parasolowata (ma tendencję puszczać odrosty)


młoda magnolia wielkolistna- strasznie wolno rośnie, ale kiedyś będzie królową ogrodu


surmia bignoniowa- królowa wczesnego lata

skoro dżungla, to muszą być i liany, a na nich (aktinidie) wiszą sobie oplątwy; urodlin wygląda jak tropikalne flaszowce (to ich kuzyn), a owoce ma nawet smaczniejsze- owocuje bardzo późno i początkowo bardzo wolno rośnie (roślina dla cierpliwych); ciągle coś kwitnie więc każdy czas ma swój urok


kwitnąca aktinidia (kiwi)


owoce kiwi


im gęściej, tym mniej podlewania, chwastów i szkodników

dziwidło Riviera- moim zdaniem nie śmierdzi padliną, tylko pokarmem dla rybek w płatkach i jak za długo się wącha, to boli głowa, więc nie polecam do domu, jak ktoś nie ma pustego pomieszczenia; trudno sterować kwitnieniem, bo dla mnie ważny jest liść, który w lecie zdobi ogród


kielichowiec chiński, kiedy przekwita, to lekko różowieje


brugmansja, czyli mój ulubiony zapach; szkoda, że nie ma perfum o takim aromacie


Najlepszy pożeracz ślimaków, czyli jeż. Kiedy mamy bioróżnorodność, to nie ma problemu ślimaków prawie w ogóle, choć sąsiedzi naokoło mogą narzekać. Ilość i różnorodność roślin oraz drobnych zwierząt pożera młode ślimaki i ich jaja (np. larwy świetlików, ptaki); duże ślimaki są zjadane przez ptaki wodne i domowe. Stosując trutki i monouprawy, będziemy mieli błędne koło. Najważniejsze nie jest likwidowanie dorosłych, tylko młodych i jaj, a do tego potrzeba otwarcia oczu na przyrodę.

Motyle dodają uroku każdemu ogrodowi, więc stwórzmy im warunki do życia: kwiaty, dzikie zakątki itp.




Wieczorami, rankami i nocą obserwuję różne owady, które wyjadają szkodniki, a same wyglądają pięknie: np. grabarze i biegacze to pożeracze m.in. jaj ślimaków. Osobiście przyłapałem te owady pożerające jaja ślimaków w jamkach pod kamieniami. Stosując chemię pozbywamy się tych osobliwych sprzymierzeńców: nie warto!

Ach, maj...czas zbioru młodych liści pióropusznika strusiego do jajecznicy, na obiad i kolację. Szparagi mogą "czyścić im buty". Pamiętajmy, że nie wszystkie paprocie są jadalne; niektóre gatunki są bardzo trujące! Ten gatunek jest sprawdzony od wieków i bezpieczny. Ze starszych liści do jedzenia nadają się tylko czubki, bo nie są łykowate.


Szorstkowiec, który palił się w lutym kilka godzin. Był zbyt otulony materiałami łatwopalnymi i spadła na niego petarda (nie moja). Na nic było gaszenie wodą i śniegiem. Myślałem, że się kompletnie upiekł, a tymczasem... kłodzina w ogóle się nie spaliła- te włókna są jakieś ogniotrwałe. Spaliły się tylko liście, a na wiosnę roślina odbiła i w sezonie wypuściła 7 liści. Istny feniks.


Kasztan- taki pożyteczny, bardzo smaczny owoc, który wcale nie jest tani, więc aż dziw, że stracił w Polsce popularność. Przed wojną był pospolitym drzewem w mojej okolicy. Część drzew wycięli okupanci, a część niestety właściciele...Nie wspomnę już o walorach ozdobnych- wygląda bardzo egzotycznie.



Cibora zimowana w oczku niestety dość późno odbija i nie wyrasta duża, więc jak ktoś jest leniwy i chce ją mieć, to zawsze jakaś opcja. Jeżeli chcesz mieć duży okaz- trzeba zimować w pomieszczeniu. Liście wytrzymują kilkustopniowe przymrozki bez uszczerbku.

Letni bukiet- może nie jest trwały, ale warto dać sobie trochę radości w domu, choćby na kilka dni.


Tylko jasne czereśnie mają dla mnie prawdziwy czereśniowy smak. Te o bordowych owocach są smaczne, ale trochę nijakie dla mnie. Dziki przodek czereśni domowej, czyli czereśnia ptasia na Podkarpaciu jest nazywana jagodą. Tu nikt tak nie mówi na borówki! Borówka, to borówka Dzikie czereśnie mają zupełnie inny smak, których nikłą namiastkę mają jasnoowocowe odmiany.


Jeszcze raz brugmansja: najbardziej wymagająca roślina, bo w sezonie każda donica pochłania codziennie 10 litrów wody, dużo nawozu, a w wichury "lubi" się przewracać. Mimo wszystko warto. Pamiętajmy, że jeśli mamy zwierzęta, które mają dostęp do kompostownika, to nie dajemy na niego tej rośliny, bo jest trująca. Lepiej wyrzucić liście i kwiaty na rabatę pod inne rośliny.


Kos uwielbia małe ślimaki i daje się odrobinę oswoić.

Noc...Jestem jedynym ogrodnikiem (którego znam), który większość prac wykonuje wieczorami i nocą. Jeśli jest pełnia, to sytuacja niemal idealna dla mnie. Nie słychać samochodów, zarośla wydają się bardziej tajemnicze, widać nocne owady, ptaki i ssaki, a kopiąc w ziemi możemy zobaczyć świecące larwy świetlików, których u mnie są ogromne ilości. Te ostatnie, to najlepsza broń w walce z jajami ślimaków. Niestety chemia do trawników i na szkodniki powoduje, że giną także one. Nie warto!


Osie widokowe są dla mnie szczególnie ważne. Jeśli perspektywa jest krótka, wypada, by kończyły się ławką, donicą, unikalną rośliną, rzeźbą, czy kamieniem.


Mój emu Nuno, który okazał się być jednak Nuną. Liczę na pierwsze jaja tej zimy


Hibiskus bagienny może być ozdobny nie tylko z kwiatów, ale także z purpurowych liści. Nie zdecydowałem się na białokwiatowe odmiany, ponieważ bardzo szybko widać na nich zbrązowienia płatków. U mnie rośnie w dość kiepskiej ziemi, ale daje radę.