No wiem właśnie... Mnie czeka chyba to samo, dumam czy nie usunąć żwiru z rabat na froncie. Też brak szmaty, kamyczki powbijane w ziemię. Ech lipa.

Madzia, ale masz wycacane. A tarasik... cudo. Doniczusie piękne, nasadzone i kwitnące. Super. Zazdroszczę.
A rabatki wcale nie gorzej niż taras. Też wszystko wychuchane.
Tylko ta zimnica na dworze. Madziu, uważaj. Zdrowie naj....naj...naj.
Trzymam kciuki.

Iza, kamyczki dobrze sie wyczesuje ryzową miotła / szczota, ma dobry rozstaw i jest twarda (jak luzem leża) lub grabiami do trawy z drobnym rozstawem, albo łopata i sito budowlane. Nie mialabym chyba sily do kopciuszkowania i wyciagania recznie.
Zawsze można wybrać łopata a w ich miejsce ziemie z worów sypnac.

Madzia, ja tylko melduję, że zaglądam i podziwiam

Kamyczki mają swój urok ale ciężko z nimi żywot. Mam u siebie w donicach i w nogach winorośli (taki termofor dla nich) ale jak mam wyrwać z nich chwasty to mnie zasieka. Mężatemu każę to robić bo to on uparł się na te kamyki. Ja mówiłam stanowczo że NIE. No i niestety to wyrywanie nie jest jego ulubioną pracą więc unika a mi szpeci ogród. Masakra.

Popieram usunięcie kamyków. Będziesz mieć wygodniej każdą pracę wykonać.

Pięknie masz i czyściutko. Teraz można czekać na wiosnę z czystym sumieniem i na luzie . Choć u mnie już chwasty wyłażą i znowu muszę posprzątać

Kochana nieźle się natachałaś z tymi kamyczkami, współczuję bardzo, ale teraz tak czyściutko ci się w tym przedogródku zrobiło z tą korą super

Madzia, no wycacane masz. Będziesz mogła spokojnie oddawać się rekonwalescencji. Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej energii. Ja nie mam siły po pracy się zmotywować by wyjść do ogrodu.
Ładnie wyglądają przeróbki. Obyś była z nich zadowolona

Biorąc z Ciebie przykład nawtykałam między bratki gałązek dereniowych