Swoją ciężką glinę w warzywniku rozluźniałam na kilka sposobów:
-sypałam sporo białego piasku
-póki nie miałam jeszcze własnych miskantów, to po żniwach zbierałam na okolicznych polach słomę i przekopywałam ją z glebą; teraz podczas lutowej ścinki miskantów część łodyg tnę na drobniejsze kawałki i rozkładam na warzywne kwaterki. Podczas przekopywania wiosennego gleby wprowadzam te kawałki w głąb.
-po zbiorach wysiewałam nasiona na zielony nawóz, kiedy podrósł, to go cięłam i przekopywałam z ziemią
-bób i groszek po zbiorach tnę na drobne kawałki i od razu przekopuję z ziemią
- jesienią przekopuję z glebą pocięte liście dyni, fasolki, liście buraków
- jesienią daję na rabaty kompost
W porównaniu z reszta ogrodu gleba w warzywniku ma zupełnie inną strukturę. Marchew rośnie bez problemów, nasiona nie wygniwają.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz