Nie wiem czy pisać, że u mnie tez Morello nie przetrwał swojej pierwszej zimy. I Mandarin też, i Ambrosia i chyba Coral - brałam kilka na próbę po jednej sztuce przez kilka lat z rzędu. Jedyny który przetrwał to był pierwszy posadzony, jakiś niebieski, niezbyt urodziwy był. A potem go przez przypadek wyrzuciłam bo myślałam że to chwast zanim oprzytomniałam, było za późno - wtedy zaczęłam testować te ładniejsze - żaden nie przeżył.
Przeżył, ale jakiś taki nieciekawy jest.
Jak Dziewczyny zaczęły pisać do mi się przypomniało, że jakieś łososiowo-pomarańczowe też kiedyś miałam i nie mam Mógł to być Mandarin.