Aniu, niestety takie dalekie wyjazdy do tanich nie należą. A na miejscu też tanio nie jest np. drogie hotele (ale można spać też na kempingach, jak ktoś lubi

), drogie jedzenie (plusem był duży wybór ryb i owoców morza oraz zwyczajnych owoców) itp. Trzeba po prostu unikać przeliczania dolarów na złotówki. Inaczej by się nie dało. Np. Woda ok 500 ml w markecie kosztowała 1,8 dolara, coca cola tej samej pojemności za 2,89 … Na szczęście w wielu miejscach były „poidełka” (np. w parkach narodowych) z wodą pitną

.
Restrykcji brak (ale dopiero od niedawna), nawet nie sprawdzali paszportu szczepionkowego na lotniskach. W żadnych miejscach nie były wymagane maseczki, poza samolotem Lufthansy

, na szczęście tylko na jednym odcinku.
Z tego, co się zmieniło po pandemii jest to, że do wielu miejsc (szlaków turystycznych, parków, a czasami nawet i niektórych plaż) trzeba się wcześniej zarejestrować online (jest limitowana liczba dziennych wejść).
Nie mam filmiku z klatki, nawet zdjęć nie mam (nie mam aparatu wodoszczelnego, a na jeden raz nie chciałam kupować). Rekinów było sporo (jak dla mnie), widziałam jakieś 10 (ewentualnie mniej, tylko te same pływały w kółko

), w tym 3 sztuki pokaźnych rozmiarów.
Mam za to filmik z całego lotu helikopterem (były kamery na zewnątrz i wewnątrz), ale jeszcze nie zdążyłam obejrzeć.
Ela, ja też w pierwszym momencie myślałam, że to słup

. Ale jak widać, są takie dziwolągi w rzeczywistości.
Renii, też uważam, że rekiny są przerażające. A wyjazd rzeczywiście był super

.