agnieszka_ba...
13:50, 07 lis 2011

Dołączył: 13 paź 2010
Posty: 171
Zgodnie z prośbą wrzucam również tutaj 
Marynata jest prosta: sól + sól peklowa w takiej ilości żeby jajko zanurzone w płynie nie tonęło. Do tego liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, jałowiec. Jak rozmawiałam z Szefem kuchni Knorra to mówił, żeby może eksperymentalnie zrezygnować z soli peklowej. Ale na razie nie zrezygnowałam, bo ona odpowiada za taki różowy kolor mięska. No i mówił, żeby generalnie dodawać różne "berry" jakoż i dodaję je właśnie (czyli np. jałowiec itp.)
Mięso musi poleżeć zanurzone całkowicie w zalewie w chłodnym pomieszczeniu przez 7 dni. W tym czasie chłonie m.in. sól, więc należy uważać, żeby nie leżało dłużej. Generalnie jeśli wędzimy mniejsze kawałki (np. polędwicę) to muszą one leżeć krócej niż te większe (np. szynka) bo będą przesolone. To samo dotyczy też czasu wędzenia - im mniejszy kawałek tym krócej wędzić.
Po tygodniu należy wyjąć mięso, obwiązać i zostawić na jedną dobę do obsechnięcia (też raczej chłodne pomieszczenie).
Co do procesu wędzenia to ja robię czasowo to tak:
a) około 7 rozpalam w wędzarni i idę na konia.
b) jak wrócę (czyli pomiędzy 10 a 11) wkładam wędliny do nagrzanej wędzarni - tu uwaga - należy pamiętać, że temperatura w wędzarni nie jest nigdy zbyt wysoka - czyli w zależności od sposobu pewnie pomiędzy 40 a 60 stopni. Im niższa temperatura tym dłużej się wędzi.
c) ostatnio podkładałam drzewo do wędzenia do godziny 18-19. Czyli pewnie paliło się do około 20.
d) co pewien czas zaglądam co się dzieje. Zazwyczaj z uwędzonego mięska zwieszają się takie "sople" tłuszczu.
e) zostawiam w wędzarni do rana tak aby ostygło
f) wycieram (czasami myję jeśli mocno zasmolone) i wieszam do piwniczki
Ponieważ w piwniczce temperatura jest powyżej 0 (czyli kilka stopni) i jest raczej sucho to mięso nie traci na "świeżości" przez kilka tygodni. Zresztą z piwniczki jest jakieś lepsze w smaku - mniej suche niż z lodówki. W ogóle to nie lubię rzeczy z lodówki bo nie mają ani zapachu ani smaku. A tak przechowywane to jest super !!!
W związku z tym, że jak się okazało, kilkoro z moich znajomych lubi tak świeżo zrobione wędliny to robimy wędzenie "składkowe". Czyli co kilka tygodni koledzy przynoszą mięsa do wędzenia, składamy do kupy i dalej robimy. W związku z tym ciągle mamy coś nowego. Ostatnio mieliśmy świetny boczuś, taki pół na pół - tłuszcz i mięsko. Super. Część nawet z żeberkami.
W tym tygodniu szykuje się wędzenie pstrąga. Kolega zażyczył sobie "skwarki" czyli mocno uwędzone ryby. Z rybą postępuje się podobnie, tylko 2 uwagi:
- peklowanie maksymalnie 24 godziny
- trzeba bardzo przemyśleć temat mocowania - ryby mają tendencję do spadania ze sznurka - mięso się rozpada. Właśnie się zastanawiam nad jakąś siatką.
Ufff, nagadałam się. Jakby jakieś kwestie szczegółowe to się polecam
.

Marynata jest prosta: sól + sól peklowa w takiej ilości żeby jajko zanurzone w płynie nie tonęło. Do tego liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, jałowiec. Jak rozmawiałam z Szefem kuchni Knorra to mówił, żeby może eksperymentalnie zrezygnować z soli peklowej. Ale na razie nie zrezygnowałam, bo ona odpowiada za taki różowy kolor mięska. No i mówił, żeby generalnie dodawać różne "berry" jakoż i dodaję je właśnie (czyli np. jałowiec itp.)
Mięso musi poleżeć zanurzone całkowicie w zalewie w chłodnym pomieszczeniu przez 7 dni. W tym czasie chłonie m.in. sól, więc należy uważać, żeby nie leżało dłużej. Generalnie jeśli wędzimy mniejsze kawałki (np. polędwicę) to muszą one leżeć krócej niż te większe (np. szynka) bo będą przesolone. To samo dotyczy też czasu wędzenia - im mniejszy kawałek tym krócej wędzić.
Po tygodniu należy wyjąć mięso, obwiązać i zostawić na jedną dobę do obsechnięcia (też raczej chłodne pomieszczenie).
Co do procesu wędzenia to ja robię czasowo to tak:
a) około 7 rozpalam w wędzarni i idę na konia.
b) jak wrócę (czyli pomiędzy 10 a 11) wkładam wędliny do nagrzanej wędzarni - tu uwaga - należy pamiętać, że temperatura w wędzarni nie jest nigdy zbyt wysoka - czyli w zależności od sposobu pewnie pomiędzy 40 a 60 stopni. Im niższa temperatura tym dłużej się wędzi.
c) ostatnio podkładałam drzewo do wędzenia do godziny 18-19. Czyli pewnie paliło się do około 20.
d) co pewien czas zaglądam co się dzieje. Zazwyczaj z uwędzonego mięska zwieszają się takie "sople" tłuszczu.
e) zostawiam w wędzarni do rana tak aby ostygło
f) wycieram (czasami myję jeśli mocno zasmolone) i wieszam do piwniczki
Ponieważ w piwniczce temperatura jest powyżej 0 (czyli kilka stopni) i jest raczej sucho to mięso nie traci na "świeżości" przez kilka tygodni. Zresztą z piwniczki jest jakieś lepsze w smaku - mniej suche niż z lodówki. W ogóle to nie lubię rzeczy z lodówki bo nie mają ani zapachu ani smaku. A tak przechowywane to jest super !!!
W związku z tym, że jak się okazało, kilkoro z moich znajomych lubi tak świeżo zrobione wędliny to robimy wędzenie "składkowe". Czyli co kilka tygodni koledzy przynoszą mięsa do wędzenia, składamy do kupy i dalej robimy. W związku z tym ciągle mamy coś nowego. Ostatnio mieliśmy świetny boczuś, taki pół na pół - tłuszcz i mięsko. Super. Część nawet z żeberkami.
W tym tygodniu szykuje się wędzenie pstrąga. Kolega zażyczył sobie "skwarki" czyli mocno uwędzone ryby. Z rybą postępuje się podobnie, tylko 2 uwagi:
- peklowanie maksymalnie 24 godziny
- trzeba bardzo przemyśleć temat mocowania - ryby mają tendencję do spadania ze sznurka - mięso się rozpada. Właśnie się zastanawiam nad jakąś siatką.
Ufff, nagadałam się. Jakby jakieś kwestie szczegółowe to się polecam

____________________
Obym w końcu mogła zająć się ogrodem .... Zmiany zmiany zmian
Obym w końcu mogła zająć się ogrodem .... Zmiany zmiany zmian