Urszulko, ja też marzę o deszczu, u nas już bardzo sucho, dawno porządnie nie padało, a teraz jeszcze przez te upały kwiaty po prostu przypalone, wody w stawie ubywa w zastraszającym tempie.
Co do przemyśleń ogrodowych, to nie istnieje ogród bezobsługowy, wiem to już na pewno ja co roku (zwłaszcza, jak mam jakieś problemy z kręgosłupem albo stawami) planuję ograniczenie rabat, ułatwianie sobie prac ogrodowych, a kończy się na stworzeniu kolejnej albo przerobieniu już istniejącej. Pewnie kiedyś zlikwiduję rabaty, zostawię tylko drzewa, krzewy i trawnik, jak już nie dam rady przy nich robić.