Witaj Elu! Jak fajnie usłyszeć, że ktoś zna dokładnie te same zapachy z dzieciństwa!!!!
Co do perukowca.... Miałam takie same obiekcje co ty, ale mój M. uparł się, że tak będzie dobrze

Nie należę do osób konfliktowych, które za wszelką cenę musz postawić na swoim. Pomyślałam, że w razie czego to zdążymy przesadzic.
Nie mam pewności, czy perukowiec przeżyje. Jesienią musiałam pościnać większość gałęzi. Liście zaczęły mu więdnąć. Prawdopodobnie jedyny sposób na to to spalenie rośliny. Ja poczekam, zobaczymy na wiosne. Szkoda, bo to prezent od naszych przyjaciół