Jola,mam nadzieję,ze ten bezczynny czas szybko zleci,musimy po prostu przeczekać te pół roku.
Bożenko,jak będę z M na giełdzie staroci we Włocławku to dam znać i wtedy spotkamy się.Można nieraz na takich targach za grosze dostać coś do ogrodu.
Zawitko,już po obiedzie,bo ja miałam tą laurowiśnię w pierwszym roku robienia ogrodu,jakieś 4 lata temu i jak nie odbiła,po prostu ją wyrzuciłam.
Bogusiu, odległość jest nieduża od działki Bożenki i faktycznie można dzięki temu nawet wpaść na godzinę na kawusię.
Kasiu,dziękuję za rewizytę.Ogród twój zachwycił mnie bardzo,te dopasowane rośliny rosnące piętrowo to bajka.
Irenko, psiaki to 3 dziewczynki,powarczą na siebie,ale w miarę się tolerują.
Aniu,grzybów było tyle,ze zmieściły się w kieszeni kamizelki,ale smak był.
Jolu,mam nadzieję,ze w przyszłym roku zwiedzimy Bozenki tereny w szerszym gronie.Wygodne buty i można chodzić cały dzień,bo naprawdę są piękne tereny.
Bogusiu,faktycznie tereny zbliżone,może uda nam się kiedyś spotkać.Mam koleżankę w Gdyni.
Dziewczyny doniczkom w przyszłym sezonie mówię stanowczo NIE.Wczoraj częściowo je wnosiłam,wykopywałam begonie, to juz jest ponad moje siły.Muszę zjechać do maksimum 50 sztuk,bo te 140 co miałam w tym roku to zwyczajne samobójstwo.