Goście sami się obsługuja,a gospodyni poza zasięgiem.W ogrodzie wiosny nie widać,ale sama ją sobie kupuje na rynku.Na razie w postaci bratków,bo nic innego nie ma.Czas spędzam w garażu,przesadzam,dosypuję ziemie,odżywiam te rośliny,które przechowywałam.Wnusio kopie,ale jeszcze w brzuszku,moze już za tydzień.....
Wczoraj kupiłam sobie kolejne różyczki,oczywiście z uporem maniaka dokupuję,a one i tak wypinają się na mnie.