Piękne bodziszki pokazujecie.
Też mam kilka. Zauroczyły mnie w ubiegłym sezonie.
Na początek dwa "niezniszczalne" chyba i bardzo ekspansywne.
Korzeniasty (usuwam przyrosty w ilościach hurtowych) i krwisty (delikatny i b. długo kwitnie)
Krwisty
Żałobny 'Sambor' (ma niesamowity kolor kwiatów)
Bodziszek Richardsona.
Bodziszek Renarda
Bodziszek pełny chyba himalajski Plenum
Ten zakupiony w ciemno. U mnie nn. Może ktoś go rozpozna. Bedę wdzięczna.
To świetne rośliny zadarniające, przynajmniej te zwyklejsze odmiany.
Lubię je w towarzystwie róż.