Konrad właśnie chciałam Wam opowiedzieć o moim widzeniu ogrodu.
Wczoraj oglądałam jakieś zdjęcia z jakiegoś ogrodu który mienił się w słońcu kolorami zieleni, był bardzo zadbany, wszystko wypucowane, przystrzyżone, sporo liściastych no ślicznie ale bez koloru.
Na wieczór pomyślałam, że coś muszę zrobić z tymi kolorowymi jarmarkami bo
za dużo roboty w ogrodzie
za dużo koloru
jakby chaos
rano spojrzałam jakoś łaskawym okiem na ogród i poszłam załatwiać rożne sprawy.
Jak wróciłam m.in po 3 godzinach stania w kolejce w szpitalu / nasłuchałam się i miałam dość/
ogród od razu mi się spodobał i nie wiedziałam jak dziękować Opatrzności i przepraszać
Dalej moje myślenie, czekając na swoją kolejkę w szpitalu czytałam książkę i zastanawiałam się nad opanowaniem nadmiaru koloru i oczywiście ograniczeniu roślin
Ale tak się znerwowałam, że jak wyszłam to akurat blisko była szkółka i poszłam się głupia zresetować i co? moje postanowienia przepadły - kupiłam to co dawno miałam już na oku a teraz właśnie akurat było
i tak
zawilce japońskie piękne duże na dodatek miały dzieci - dzieci już rosną osobno a zawilce posadzone
poszłam po tą małą petunię
jakoś skalniaczek też się nadał lubię takie smaczki gdzieś przy schodach na skraju
powojnik bylinowy chciałam zamiawiać przez internet też w tej firmie ale niebieski a kupiłam różowy choć róż mam też ograniczyć ale może będzie dobrze
a co ciekawe kosztował tyle samo co ten w necie