nie jest tak źle...
musimy się chyba wzmocnić jakąś kawką bo ja też zaczęłam łapać doła.....
zapraszam do siebie...

Agata...... każdy na poczatku miał bez ładu i składu...... no chyba, że z profesjonalnym projektem i konsekwencją U mnie nie było ani jednego ani drugiego.. wiec teraz ulepszam.... przekopuję i przerzucam z jednej strony na drugą.. teraz przenoszę bzy... bo i tak gdzie są będzie im za ciasno.... ale deszcz wygonił do domu...

Ja też od rana nie mogłam sie zabrać za pracę w ogrodzie, a wczoraj wymyśliłam sobie nową grządkę w całkiem zachwaszczonym kawałku ogrodu. Rosły tam kiedys irysy, kosaćce i floksy, a teraz aż żal patrzeć jak to zarosło Ale czasu ciągle mało. Kiedy jednak wyruszyłam w ogród po pół godzinie musiałm wracać bo zaczął podac deszcz. Ale może to i dobrze bo jeszcze przemyślę co i gdzie posadzić
Pozdrawiam Was cieplutko

No to jak masz sówki w okolicy to wieczorkiem musisz słyszeć jak młode nawołują rodziców przy nauce latania.. u nas były w pobliżu rok temu. Uczyły się latać nad naszym ogrodem.... ale mieliśmy ubaw.. bo nie dość że się darły to latały nad głowami... jak w jakimś horrorze..
Mam nadzieję, że młoda nauczyła się latać a nie dopadł ja jakiś kot