Tych nasionek wydawało się tak niewiele, ja wiem, 50 może

Ale jeśli mają urosnąć takie olbrzymy, to faktycznie, całkiem niezły wynik, nawet jeśli nie wzejdą wszystkie. Po prostu mnie, która nigdy nie siała kwiatów, to wydaje się nie do pomyślenia - z małego nasionka cały krzaczor. Marchewka zawsze rosła grzecznie wgłąb i nie potrzebowała dużo miejsca

No nic, pewnie i tak kupię na oko, wysieję na oko, potem osiwieję i będę przerywać jak szalona, a i tak zostanie mi pół tony nasion. Chyba nie ma na to rozwiązania innego niż ogrodnicze doświadczenie.
A ta niezapominajka na rabacie jednorocznej to taki dwuletni rodzynek, jestem świadoma, ale musiała tam być i już.