Aaaaaaaaa, padam.....dzisiaj już całkowicie uszło ze mnie życie.....
Dzień otwarty szkoły już minął....Jednak myśleliśmy, że powiemy naszą prezentację 3-4 razy, potem planowo zwolnimy się o 10 i pójdziemy oglądać pokazy..... Przez szkołę przewinęło się dziś ponad 40 gimnazjów z całego powiatu....Każdej klasie przedstawialiśmy tą samą prezentację....Plus kilka razy pojedynczym uczniom... W rezultacie była jeszcze godzina 15, a my nadal promowaliśmy szkołę..... Co najmniej po raz pięćdziesiąty mówiąc to samo....Mimo regularnego ruchu moje nogi są do wymiany - nawet nie mam siły leżeć

W ciągu tych 8 godzin mieliśmy może 20 minut przerwy - oczywiście na zjedzenie kanapki czy czegoś podobnego brakło czasu.... łyk wody musiał wystarczyć
Ale jak dojechałem do domu to co?? Do ogrodu.... No jak nie jak tak



Zobaczyłem, że bukszpany już puściły pąki, więc szybko wziąłem się za cięcie....Pociachałem całą rabatę przy ciurkadełku - czyli obwódki bukszpanowe, kule, stożki, bonsai dla ubogich oraz trzmielinę pienną. Dodatkowo na froncie pociąłem Hakuro - oczywiście zdążyły puścić liście - oby odbiły, bo teraz mało zielonego zostało.... Jutro uformuję żywopłocik na froncie, pienne cisy i resztę kul bukszpanowych oraz jak starczy mi czasu to żywopłot z żywotników.... Plus zamierzam uruchomić ciurkadełko

W międzyczasie zrobiłem zdjęcia, ale nie wiem czy mam siłę je wgrać....