an_tre napisał(a)



nie mówcie do mnie Anka nie znoszę tej formy

tak jest Aniu

Ja nie lubię zdrobnień Martuś ,Marteczka ,Marciu fuj )))))))Ale przecież się nie gniewam jak ktoś tak do mnie mówi .Od zdrobnień może zemdlić .Dlatego Martek bardziej do mnie pasuje ))
Anna jest pięknie ,Anka normalnie !!! Aniu ,Anuleczka ,a za skórą może "Diabełek"?)))Oj Anula ...I Ty kochasz tango ,tu nie ma miejsca na czułe zdrobnienia ...

Haniu, dzieki za odwiedziny, miłe słowa, wiersz
a Twoje rudbekie są śliczne i takie optymistyczne, może wróżą zmianę pogody ?

Martek napisał(a)





nie mówcie do mnie Anka nie znoszę tej formy

tak jest Aniu

Ja nie lubię zdrobnień Martuś ,Marteczka ,Marciu fuj )))))))Ale przecież się nie gniewam jak ktoś tak do mnie mówi .Od zdrobnień może zemdlić .Dlatego Martek bardziej do mnie pasuje ))
Anna jest pięknie ,Anka normalnie !!! Aniu ,Anuleczka ,a za skórą może "Diabełek"?)))Oj Anula ...I Ty kochasz tango ,tu nie ma miejsca na czułe zdrobnienia ...

a wiecie, że ja też nie lubię formy Anka! no tak już mam.... Anula, ot co! (tak do mnie mąż mówi) kiedyś nie lubiłam też Anna, ale teraz całkiem mi się to podoba, ale zależy kto i w jakich okolicznościach (Ankę wybaczam chyba 2 osobom)

A ja lubię wszystkie formy,tylko intonacje się liczą,barwa głosu jest ważna no i oczy mówiącego......

Zostawiam ogródek na pastwę losu,będzie co ma być,płakać nie będę,a żebyście się nie nudziły ,znalazłam w necie takie coś.Może któraś się namyśli zrobić?


wygrzebane w internecie
==================

Płatki róży w cukrze
10 dkg oczyszczonych płatków utrzeć w makutrze, wsypując powoli i systematycznie 15 dkg cukru i sok z cytryny do momentu, kiedy płatki puszczą sok. Przełożyć do słoiczków i gotowe.


Różane konfitury:
Wystarczy ugotować syrop z kilograma cukru, szklanki wody i soku z cytryny. Wrzucić do niego oczyszczone owoce i powoli gotować, aż staną się szkliste. Potem wystarczy przełożyć do słoiczków i schować głęboko w spiżarni (inaczej na pewno konfitury nie doczekają zimy!)

Różana nalewka
Pół kilograma owoców rozgniatamy i zalewamy litrem mocnej żytniej wódki. Potem dodajemy ćwierć kilograma przedniego miodu, delikatnie mieszamy i odstawiamy na około dwa tygodnie w ciepłe miejsce. Po tym czasie zlewamy, przecedzamy i kosztujemy, rozkoszując się smakiem i aromatem, a jednocześnie - podnosząc odporność organizmu. Przyjemne z pożytecznym!

ostatni przepis - jak wrócę nastawię,bo już róża się wybarwia.

Ominęły mnie imieninki, ale przyjmij serdeczne życzenia jeszcze ode mnie

Rudbekie są przepiękne

Sebastianie,co się odwlecze ,to nie uciecze! Dziękuję za przypomnienie i życzenia!Bardzo mi miło!

hanka_andrus napisał(a)

na tle nieba

Piękne zdjęcie

Przyjemnego urlopu Haniu - odpoczywaj

Haniu baw się dobrze na wyjeździe