Z oczami u karpia mam ten sam problem
Haniu w niedzielę też lepiłam uszka z grzybami, teraz zamrożone czekają w zamrażalniku na Święta.
Pozdrawiam Jasia

Ryb nie robię, córki serwują swoje dania.U mnie na ,,wsiakij pożarnyj słuczaj"-mrozi się pstrąg.to i w ostatnim dniu może na stół być przygotowany.
Zięć będzie pichcił świąteczny bigos, a ja jeszcze jabłecznik,i pieczone paszteciki ,też do barszczu.
W ostatnim tygodniu galaretę z ryby tylko przygotuję.
Przecież nie chodzi o te potrawy,co roku prawie takie same,lecz o to rodzinne spotkanie,na które nie mamy czasu na co dzień.
I nie można zwalać wszystkiego na jedną osobę,bo ona nie będzie miała nawet chęci do stołu siadać.

Pozdrawiam

-W grudniu 2010-już był u nas śnieg!

A u mnie własnie zaczął padać śnieg buuu nie lubię zimy

Ale u Ciebie Haniu świątecznie się zrobiło! Ja w ogóle jeszcze nie myślę o świętach, ciągle wydaje mi się, że to jeszcze duużo czasu, a tu widzę że już robicie uszka. Śliczne, malutkie, pewnie pyszne.

Tak ,tak,dzisiaj 250 pierożków ulepiłam już się mrożą

Zaglądam do Hani a tu Święta
Szczere gratulacje, 250 uszek, to kawał roboty. Ja bardzo lubię gotować, ale do lepienia pierogów mam niechęć, bo są wyjątkowo nieproporcjonalne - zbyt długo się robi a zbyt szybko zjada
Nic to, chęci chęciami, ale trzeba zaplanować lepienie, ech...

Haniu, masz fajny widok przez okno, chyba dość wysoko mieszkasz?

Basiu! Już gdzieś pisałam: 7 piętro z widokiem w stronę morza .......i nie tylko.

Uszka Haniu jak malowane.
A ja w tym roku pierwszy raz myszę kupić grzyby do uszek - też sama robię, bo najsmacznejsze.
Już masz tyle rzeczy pezygotowanych na święta. Podziwiam.

Takie stopniowe ogarnianie przedświątecznego rozgardiaszu ma dobre strony,na czas jest człowiek ,,wyrobiony"!
Jeszcze kilka robótek ,demolujących kuchnię i można będzie wyglądać ,czy Święta blisko.....