Aniu,to się cieszę,że ją mam.

Dziś i przez najbliższe 3 dni - zabawa z wnuczkiem-10-cio miesiecznym.Zero ogrodu......., a tu plany były,że hej!Trudno.......
Taką okrywową mam jeszcze w ogrodzie-może w realu bardziej różowsza.

Hania czyli masz "dyżur" Róża piękna, nie znasz jej "imienia"?

Gosiu,tak,czasami trzeba.Babcie są podatne na takie oferty.
Co do róży......szczepkę ,,zakosiłam" w parku pod platanem, ukorzeniła się i jest.Już od niej kolejne dziecko trzymam do wysadzenia do gruntu.Śliczna jest.kwitnie całe lato.Kwiatki się trzymają długo.Nie pamiętam zapachu,chyba słaby.Ale ją lubię.i tego lata następne dzieci muszę ,,ukorzenić'

Śliczne masz te róże Haniu Też mam kilka róż, jak sie popiszą w tym roku to je Wam pokażę
Mam jednak trochę pecha - jak zaczynają pięknie kwitnąć - to często bywają obfite deszcze i nasiąknięte wodą kwiaty brzydną
Jak sobie z tym radzić?

Niech Ci wnuczkowy dyżur miło upływa
Ja swoich wnuków nie widziałam już tydzień ze względu na moje okropne przeziębienie.
Na działeczce byłam w sobotę w piękną pogodę ze 2 godziny, ale i tak przypłaciłam to pogorszeniem stanu zdrowia
Jedyne co mnie pociesza, że warto było tam pojechać bo kolorowo się robi (tylko roboty huk i rosna zaległości)
Po świętach mam nadzieję, że los się do mnie tez uśmiechnie

pozdrawiam Haniu

Hejka, ja też w zasadzie wszystkie prace ogrodowe na po świętach zostawiłam już.Teraz trzydniowy dyżur, w czwartek jadę do Łodzi,a wracam we wtorek,więc co miałam zrobić w ogrodzie,a nie zrobiłam -czekać musi.Po powrocie.......może jakieś ciekawe miejsca się nawiedzi?Będą zdjęcia!

Trzymam Cię za słowo Haniu

Odwiedzałam Ogród Botaniczny w Łodzi jesienią,tuż przed zimowym zamknięciem.Mam szansę zobaczyć jak jest wiosną.

Pewnie pięknie...zazdroszczę

Dziś wnusio nie przyszedł,frunęłam więc do ogrodu.Jeszcze trochę. roboty jest .....takiej najpilniejszej.Posadziłam mieczyki do gruntu i dalie.No i róże.Solidnie podlałam,może przez 4 dni nie uschną.Na bezpośrednim słońcu mam tylko jedną nową,ale tą sadziłam już w zeszłym tygodniu.

Trzymajcie kciuki za nie.

Piwonie podrosły od poprzedniej wizyty sporo




ostatni kwitnący krokusik