Tak pomyślałam... bo masz tak wielu gości i pytań /zresztą nie dziwię się/ a odpowiedzi i konwersacje zajmują sporo czasu a i pracy mamy sporo nie tylko w ogrodzie.Tymbardziej mi miło skoro "uwielbiasz "do mnie zaglądać.To mnie motywuje do wklejania zdjęć ,choć ogród pozostawia jeszcze wiele do życzenia to jakoś zapominam o kompleksach i niedoróbkach.Dzięki serdeczne ...to w gruncie rzeczy doceniasz moją pracę.
Już drugi dzień siąpi więc zdjęć brak.Intensywnie rzuciłam się do plewienia i oczywiście deszcz mi nie dał skończyć z satysfakcją.A pod drzewami sucho ,więc pomagałam opadom wężem.
Witaj Aniu. Tak prześledziłem parę wątków i zauważyłem że masz rękę do róż. Ja i moja żona powoli zastanawiamy się czy nie zrezygnować z ich upraw. One są ładne jak pierwszy raz zakwitną. Póżniej mają zbyt wybujałe pędy które deszcze kładą je na ziemię. Po za tym corocznie chorują na czarną plamistość liści. Niektóre pod koniec lipca są bez liści. Dostają wszystko co potrzeba. Jeszcze te stare odmiany 15 letnie są w lepszym stanie a wszystkie nowości są nieprzeciętnie słabe.
Aniu, życzę Ci dobra i radości każdego dnia zdrowia, aby pozwoliło Ci spełniać swoje marzenia ogrodowe. Niech Twój ogród będzie tym miejscem, które daje Ci zawsze ukojenie.
____________________
Pozdrawiam Viva Kolorowy ogród na piasku
".....aby życie mi nie było obojętne, abym zawsze kochał to co piękne i na czyjejś dłoni pozostawił ciepły ślad" (autor nieznany)
Aniu wszystkiego co się szczęściem zwie ,dużo radości ,pogody ducha ,uśmiechu na twarzy i ogrodu ,który dzięki Tobie pięknieje i jest szczęśliwym miejscem na ziemi dla Ciebie ,Agusi i Twoich najbliższych
Aniu kochana niech wszystko co potrzebne ci do szczęscia się spełnilepiej pózno niż wcale, prawda? U mnie to takie nawałnice i grzmoty kazdego dnia że wszystkie róże jak stare kapcie wyglądają ,hortensje już też nie utrzymują tego ciężaru, ale deszcz potrzebny i trzeba przeboleć gorszy wygląd krzewów.Ściskam cieplutko !
Dziękuje Wam wszystkim za odwiedziny i piękne życzenia.... naprawdę jestem wzruszona.Po dłuższym czasie bo ze względu na córcie mam w tym roku dłuższe wakacje.Odpoczywam od mediów,nawyków i uzależnień ...tylko łono natury.Niestety noce są już chłodne i niebawem wypędzą nas do miasta.Przejawy jesieni już nieco widoczne i to nie napawa mnie radością.
Danusiu,Anax,Jagódko,Vivo ,Franciszku .....uściski i serdeczne pozdrowienia posyłam.
Franciszku i moje damy różane też są nie dość odporne na nasze klimaty /ulewy/Moje już mają stanowczo za dużo mokradła,też obecnie chorują choć jedne mniej inne prawie bez liści odradzają się na nowo na jesienne kwitnienie.Można coś wybrać o sztywnych pędach ale nawet te z ADR nie wszędzie są odporne na choroby niestety.Nie każde lato jest przyjazne dla róż ale ich urok nie pozwala mi z nich zrezygnować.