Strasznie rozleniwiły mnie te mrozy, nawet komputer w odstawce . A tu tyle gości. Weekend typowo domowy, w ciepełku, od czasu do czasu drzemka w fotelu.

Zostawiam zielony widoczek z parapetu, jako że ostatnio zielony kolor w modzie

Zielono nam Pozdrawiam

Jolu w koszyczku wiklinowym to mirt? pozdrawiam

Zgadza się, mirt. Hodowany od dwóch lat w towarzystwie mączlika. Nie mam sposobu żeby się go pozbyć. Może ktoś zna?

Jolu,wydaje mi się, ze mamy podobna zielona szklana osłonkę Tylko ja mam w niej storczyka

Idę "opatulić" moje hiacynty i zrobię im zdjęcie ...

miłego dnia

Widziałam twoje opatulone hiacynty, a osłonka... Masz na myśli tę wiklinową? Zupełnie mi się przekrzywiła, kupiłam jakąś felerną.

Jolu, dawniej na różne owady doniczkowe stosowałam tytoń z najgorszych gatunkowo papierosów: gotowało się w wodzie wyciągnięty z papierosa tytoń i takim (wystudzonym) wywarem podlewało się kwiaty doniczkowe. Pamiętam, że pomagało. (Mniej więcej na szklankę wody 1 sztuka papierosa).

Jolu pozdrawiam....jak tam pierzynka śniegowa

Pięknie wyglądaja chłodne błekity w cieplych ceglanych donicach!

Pozdrawiam z zimowej północy. Temp. aktualna - 8 st., wietrznie. Śniegu niewiele (2 - 3 cm), ale robią się mini zaspy .
Agnieszka, dziękuję za pomysł na walkę ze szkodnikami. Muszę wypróbować bo strasznie mnie wpieklają te mączliki. Przez nie straciłam fajną fuksję, musiałam ją wyrzucić żeby nie przenieść do mieszkania całej armii owadów.
Trafił mi się wolny od pracy dzień w środku tygodnia, więc snuję się po ciepłym domu i nadrabiam zaległości różne. Pomimo zimna na zewnątrz optymistyczniej patrzę w przyszłość Wszak styczeń się kończy, dzień dłuższy. W lutym można już przesadzać rośliny doniczkowe (prawie wszystkie tego wymagają), można już wysiać niektóre nasiona. Czuję wiosnę w powietrzu