Dzisiaj, jadąc do pracy, zobaczyłam ustawiony na chodniku pojemnik, taki jak na gabaryty, ten mniejszy.
Widzę w środku pryzmę ziemi ogrodniczej, jakieś worki z próchnicą, a na tym.... bukszpany. Wykopane, z korzeniami na wierzchu.
W trybie awaryjnym zaparkowałam na pierwszym wolnym miejscu i lecę do tych bukszpanów.
Rozejrzałam się we wszystkie strony... widzę, panowie po drugiej stronie ulicy robią nowe nasadzenia w donicach w ogródku przed restauracją.
Lecę do nich, przez ulicę, mało mnie samochody nie rozjechały (ino otrąbiły z lekka

) i grzecznie dygając pytam: "przepraszam, czy te bukszpany są do
wywalenia?" (kurde, slangiem ogrodowiskowym już w realu się posługuję), na co pan popatrzył na mnie ze
zrozumieniem i rzekł: "może pani je sobie wziąć"...

No i mam w samochodzie trzy całkiem spore sztuki!
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.