No w końcu jestem i u siebie.
Mam odwagę

, Bo zrobiłam dzisiaj jakieś fotki.
Wiem, że jeszcze kilka dni bez fot = lanie.
Nie ma mnie na O. od dłuższego czasu, bo
zarobiona jestem po łokcie.
Do zajęć poza ogrodowych dorzuciłam też porządki w ogródku.
Pisałam już, że wycięliśmy milina. Tak wygląda bez pnącza moja 19 letnia pergola.
Łyso. I staro. Zniszczona trochę. W przyszłym roku idzie do przeróbki.
Ta deska do góry to drabinka dla moich kotów. Dotychczas używana była wyłącznie przez Bursztyna, bo Lolek wchodził na balkon po moreli, widocznej na powyższym zdjęciu.
Ale teraz moreli już nie ma.
Narobiliśmy się przy jej usuwaniu okrutnie. Stara i wielka była - taki gruby miałapień.
Dni są teraz strasznie krótkie, sporo pracy wykonuję więc wieczorami. Między innymi przesiałam prawie cały kompost. Metodą Toszkową. Czyli za pomocą skrzyneczki.
Kazałam sobie przywieźć z budowy taczkę, bo do mojej dwukółki przesiewać niewygodnie.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.