Prawda jest taka, że trzeba niestety ćwiczyć codziennie rano i wieczorem. Są trzy ćwiczenia, które wzmacniają mięśnie pleców i brzucha, bo to właśnie one trzymają nasz kręgosłup. Podstawowe ćwiczenie to brzuszki przy zgiętych nogach na miękkim materacu - najlepiej chwilę po przebudzeniu jeszcze nie wstając z łóżka - 5 serii po 7 brzuszków ( rano i wieczorem). Wykonujemy to ćwiczenie jako drugie. Pierwsze to przyciąganie kolan do czoła - też 5 serii po 7. Oczywiście wszystkie ćwiczenia wykonujemy do granicy bólu. Z czasem przekonacie się, że każde ćwiczenie jest wykonalne i nie sprawia Wam problemów, co na początku wydaje się niemożliwe do wykonania. Trzecie ćwiczenie ma na celu rozciągnąć przestrzenie między kręgami. Najlepszy do tego ćwiczenia jest drążek, który można zamontować na drzwiach. Jeśli go nie mamy, to wystarczy poręcz balkonowa ( taka która wytrzyma nasz ciężar ). Poręcz najlepiej gdyby była na wysokości piersi. Chwytamy szeroko za drążek, a nogi opieramy na dolnej poręczy balkonowej lub na futrynie drzwi. Wolno opadamy w tył pod wpływem naszego ciężaru rozciągamy kręgosłup. Wytrzymujemy w tej pozycji jak najdłużej. Ćwiczenie powtarzamy 5 razy. Na koniec wracamy na 10-15 min do naszego łóżeczka i kładziemy się na plecach przyciągając skulone nogi do siebie.
Jest też kilka zasad, które trzeba przestrzegać na co dzień. Nie wolno się schylać. Zamiast tego należy kucnąć - przy okazji ćwiczymy przysiady. Lepiej przejść do sklepu dwa razy niż tachać bardzo ciężkie siatki ( od chwili kiedy nie mogłam się już ruszać, to mąż przejął obowiązki typu sklep). Jak tylko czujecie, że Wasz kręgosłup ma już dosyć trzeba się położyć na miękkim z podkurczonymi nogami na 15 min - to naprawdę działa.
Mam nadzieję, że nie za dużo wiadomości na jeden raz.