Ja też z przyjemnością obejrzałam rodzacą sie wiosne , taki cud przyrody z lodu i zimna nagle wyłaniaja sie kwiaty.Ciesze sie ze się podobało.Pozdrawiam Ula.
Takich prawdziwych płatków to wogóle nie było , tylko zmrożona kasza kiedyś spadła w maleńkiej ilości , właściwie zabieliła ogród. I od tego czasu nic nie padało. U mnie było -17 w nocy a teraz pod wieczór też -17 to w nocy może byc jeszcze większy mróz.Nie lubię zimy , może nie byc jej wogóle nawet tej ładnej .Pozdrawiam Kasiu.
Ja też sie boje ale jak dotąd daty z mrozem i innymi objawami się prawie pokrywają, chociaz jak dotąd jest o 2-3 stopnie cieplej niż wtedy ale to nie taka wielka różnica. Nie mamy na to wpływu, trzeba czekac, Pozdrówka Marzenko.
Masz rację to ta sama róża choc wygladazupełnie inaczej ale po rozwinięciu robi sie taka sama.Dobrze że Ci sie przypomniało o tym rwaniu kwiatków , wnusio chyba tez bedzie miał pozwolone.