A tak sobie co wazniejsze zapisuje żeby porównywac,wiadomo ze w różnych miejscach jest różnie ale czasem zapisuje i inne ekstremalne temperatury.Teraz mam -18, paskudnie .To ja tego zapisanego nie mam , moze coś opuściłam.
Nie wiem Bożenko, ale u mnie tak było, co do Torunia nie mogę przysiądz. Brat okrywał agrowłókniną plantację wczesnej kapusty, a wokół pola z ziemniakami (sadzone podkiełkowane) rozstawi i palił całą noc bele słomy, a i tak wierzchołki ziemniaków podmarzły.
Tak nawiasem dla humoru dodam, że mój zięć Francuz był w tych dniach służbowo w Warszawie - przyleciał w garniturze Dobrej nocy
Ja dodam, że 10 stycznia 2010 roku marznący deszcz spowodował ogromny kataklizm w Małopolsce i na Jurze. Oblodzenia trzymały się ponad tydzień. Straty były ogromne!
Bogdziu, na ostatniej fotce z Keukenhof to białe szachownice?