Mamusi dzika to bym nie chciała. Do mnie dawniej przychodziły bażanty ale coraz więcej ludzie buduja i juz od kilku lat ich nie widziałam, za to lis przychodzil ale zdjecia nie mam. Wiewiórke łatwo skusic jedzeniem więc i zdjęcia zrobic to trudnosc porównywalna z fotografowaniem ptaków. Macham Małgos.
Ela byłam dzis u Ciebie ( na wątku, nie w rzeczywistosci) Straszne rewolucje robisz , ale teraz masz juz pewnosc że roślinki nie pogniją od nadmiaru wody.Fajnie że grudnik Ci zakwitnie. Taki skwerek z ogromna iloscia wiewiórek był na Widzewie, kiedys mnie wnusia tam zaprowadziła, mnóstwo ich było, ale mimo ze mam ochote znów sie tam wybrac jakos zawsze mi nie po drodze.Ciekawe czy jeszcze tam są.