To prawda kazdy rok nieco inny , nie ma co narzekac bo bywało gorzej. Też się cieszę że wczoraj się widziałysmy i do następnego spotkania , tym razem juz szybko zleci.
W tym roku moze zachwytu nie ma ale po zimie kazdy kwiatek cieszy. Pszczoły owszem były ale przy tej pogodzie kwiaty sie pozamykały i pszczólki siedzą w ulach.
Gosiu przylaszczki u mnie rosną naturalnie bo jak wiesz za płotem mam las bukowy a to ich naturalne środowisko. Same sie wysiewaja i często znajduje w niespodziewanych miejscach. Zanim kupiłam tą ziemie była uprawiana rolniczo wiec niewiele ich było i tylko w lesie(moim) a teraz jest juz dużo więcej , sporo rozdałam dziewczynom. Wysiewają sie ale nie w jakims szaleńczym tempie. Na starych działkach jest az niebiesko od nich.Ja mam tak na oko z 50 ale nigdy nie liczyłam.
Pewnie że posadz. Kolory wybierz jakie Ci sie podobają ale osobno posadz botaniczne które kwitną wcześniej a osobno wielkokwiatowe kwitnace później. W pierwszym roku szału nie bedzie bo po jednym kwiatku z cebulki ale w następnych latach wokól cebulki urosną nowe i wtedy kwitną tak ze je widac z daleka.
Kasya była , myślałam ze wiesz że się spotykamy . Nastepne spotkanie planowane uw Waszej okolicy ale czy dziewczyny pojadą to nie wiem, była o nim mowa ale do końca nic nie ustalono.
Wszystko zależy jakie gatunki kupiłas , jeśli maja wysoką mrozoodpornosc bedą rosły na słońcu a jeśli nie co rok będą problemy bo nie tyle chodzi o silny mróz co o suszę fizjologiczną a sztuki rosnace w słonecznym miejscu są na nia narażone i wtedy nie ma co liczyc że nastepny rok bedzie lepszy tylko trzeba przesadzic tak by były osłonięte od wczesnowiosennego słońca albo przykrywac je czymś przed słońcem. Lepszym rozwiazaniem jest przesadzenie. Jesli znasz gatunki to łatwo sprawdzic ich odpornośc.