Aniu, odmeldowuję, że prawie wszystko posadzone, a reszta zadbana czeka na rano, bo już siły nie miałam machać łopatą i targać tych ciężarów po ogrodzie - a mąż późno wrócił, więc tylko na końcówce mi pomógł
Ściskam raz jeszcze i do zobaczenia w O.
PS. Wipsowo chyba aktualne, więc pamiętaj - w razie czego w czwartek jedziemy.