Ireno, dziękuję.
Byłam, widziałam mimo że niewyspany mąż, kolano i komary oraz burza w tle to lekkie przeszkody, które udało mi się pokonać.
Co powiem? Jesteś mistrzynią komponowania donic. Na podjeździe i froncie widzę ogród w obfitych donicach, kwiaty, bo je lubisz (właśnie te jednoroczne - widać i one Ciebie lubią). I nic więcej.
Jak już przestaniesz się bić z myślami i zdefiniujesz styl, to z przeróbkami będzie łatwiej. Chociaż ja uważam, że Ty znasz kierunek.
Podziwiam pracę włożoną w dom i ogród, baaaa; ogrom pracy. I plany, że jeszcze to i tamto, i tamto. Podziwiam otwarcie na zmiany.
Wiem po sobie, jak trudno zrobić lifting naszym przekonaniom i przyzwyczajeniom ogrodowym. "Walczę" z tym od lat 2 (od Ogrodowiska) i wszystko analizuję, kreślę, rysuję i ... wciąż mam "szity". Np. rh pod świerkami bez nawadniania

. Ale błędów nie popełnia ten, co nic nie robi.