Nie wiem, co z tą cholerą już robić, pamiętam jak twoja rosła i takich cudów nie wyprawiała...wszystkie spania, a było i kila w drobny mam zniszczyła, kasy od cholery...
a ostatnio na stół wskoczyła i poduszkę do krzeseł poszarpała, całe szczęście że nie na amen, jeszcze ją uratuję, bo żal..z kompletu i fajne.
ma zabawki, ma wszystko i nic...o roslinach juz nawet nie piszę, co robi...
Forma jeszcze słaba, ale święta tuż tuż, nie ma jak się cackać, dobrze, że już chodzę
Irenko współczuję strat. Łobuzica straszna, może trzeba do jakiegoś psiego pogromcy po radę Dobrze że Ty już lepiej.Wiosna w ogrodzie o tej porze trochę martwi ale przyroda jak zawsze sobie poradzi nie martw się