Kasiu, dziękuję i zapraszam

Póki co nie wymyślam nowych rzeczy, najpierw muszę się obrobić z bierzącą pracą. Wiosną w ogrodzie jest najwięcej do zrobienia.
Alu, tak pustynniki nie lubią gdy jest mokro. Potrzebują przepuszczalnego podłoża. Najlepiej ziemię wymieszać z piaskiem i żwirem, wtedy będą miały potrzebny drenaż.
Irenko, nie widziałam Twojego pustynnika. Muszę nadrobić. Źródło pochodzenia kłączy jest ważne. Też jeszcze bym się skusiła na pustynniki, w grupie wyglądają najlepiej.
Agdula, tak, winnik rośnie pod samą katalpą. Wspina się po jej pniu. Podwiązuje go, bo sam się nie czepia. Żadnych zabiegów nie robię, nigdy go nie okrywałam, ani nie nawoziłam. Rośnie zdrowo i bezproblemowo. Pewnie dlatego, że jest tuż przy dużym drzewie nie jest tak okazały. Winniki dorastają do 3 m, a mój ma gdzieś 1,70 m.
Alinka, winnik dobrze rośnie na słońcu i w półcieniu. Polecam, piękne, oryginalne i bezproblemowe pnącze. Tylko żeby winobluszcz go nie stłamsił. Do cienia z pnączy świetnie nadaje się przywarka. Też ma ciekawe odmiany, np o różowych kwiatach, albo marmurowych liściach. Albo hortensja pnąca też da radę.
Miro, tak Jasia też ma winnika. Jej większy. Z tego co pamiętam to rośnie na ogrodzeniu. Mój pewnie mniejszy, bo ma konkurencję wodną z katalpą.
Co do wiosennych kwiatów... Te parę centymetrów koloru o tej porze tak raduje, że warto. Za parę miesięcy będą metry kolorów, ale już wtedy oczy nie będą tak stęsknione.
Takie hobby wybrałyśmy, że uprawiamy ulotne piękno. Na tej ulotności (przemijalności, cyrkularnosci, oczekiwaniach, zmienności) polega też jego urok. I w tym cała zabawa! Ogrodnik tak dobra rośliny, aby zapewnić stałość kwitnienia.
I tak ranniki przekwitły i na główną scenę wchodzą śnieżyce
Ja bardzo doceniam krokusy. I botaniczne i wielkokwiatowe. Pierwsze cieszą wczesnym kwitnieniem, duże okazałością i różnorodnością odmian. Pierwsze może zniszczyć niepogoda, drugie mogą przedwcześnie przekwitnąć przy zbyt wysokich temperaturach. Ale taki los ogrodnika, dobrostan naszych roślin zależy od pogody. Także cieszę się, że odszczekujesz i będziesz sadzić

Ranniki też koniecznie.
Zobacz, dziś jest zimno i pochmurno, zaglądam przez okno, a tam małe botaniczne świecą
Widok na botanik był z okna wydziału biliologii.
*****
Ku pamięci.
Moją ulubioną turzycę brałam dotąd za Carex montanę. Ale coś mi się nie zgadzało. Skonsultowałam się z Tomkiem Grochowskim (kupiłam ją w Radkowie) i okazało się, że to turzyca cienista (C. umbrosa var. sabyensis). Jest świetna! Pokrój niskiej fontanny, źdźbła delikatne i wąskie. Jest cześciowo zimozielona. Bardzo mi sie podoba. Będę ją mnożyć.
Serdecznie