Zostawiłam komentarz pod artykułem o tulipanach, wkleję u siebie przepis, ku pamięci
Tulipanowa lazania - duża donica, na dno kilka kawałków potłuczonych donic i ziemia, a potem warstwa cebul tulipanów, ziemia, warstwa cebul, ziemia, warstwa cebul, ziemia i na górę posypka ze żwirku

W miarę możliwości cebule układać tak, żeby nie były jedna nad drugą.
Ale pokazał też sposób na przekwitłe tulipany na rabatach:
jak tylko tulipany przekwitną, ucina się łodygę kwiatową, a następnie widłami wykopuje cebule (nie czekając na uschnięcie liści). Trzeba je delikatnie otrzepać z ziemi, rozdzielić cebulki nowe, trochę obskubać z łusek (bo podobno są siedliskiem pantogenów chorobotwórczych) i rozłożyć w pudełku. Rzecz w tym, że cebulki układał wraz z cała tą zieleniną (nie obcinał więcej żadnych liści, poza łodygą na której był kwiat), rzędem w pudełku (pokotem to się nazywa?), jedna obok drugiej. Trzeba te pudełka schować w ciemnym miejscu (najlepiej w starej szafie...), aż do zaschnięcia tych zielonych liści. Podobno w tym czasie cebulki jeszcze znacznie urosną. Potem się uschnięte obcina a cebulki wkłada w starą pończochę i wiesza (tylko gdzie, nie pamiętam) do jesieni.