,,Magiczna gąbeczka" swoją magię zawiera tylko w nazwie. Jestem za biedny na to żeby kupować tanie produkty i w tym przypadku również kapitalnie się to sprawdza.
Nie. Ja jej nie kupiłem, ani też nie chcę jej za darmo ponieważ wiem na jakiej zasadzie działa i jakie mogą być późniejsze konsekwencje jej użytkowania.
,,Magiczna gąbeczka" nic nie myje, ani też niczego nie czyści do połysku.
Ten produkt wszystko niszczy i absolutnie nie nadaje się do stosowania w gospodarstwie domowym. Jego magią są mikrowłókna które działają na podobnej zasadzie co drobnoziarnisty papier ścierny. Pod wpływem wilgoci włókna minimalnie oddzielają się od siebie nadając temu czemuś konsystencję gąbki, a jednocześnie zachowując przy tym swoje pierwotne właściwości.
Przecierając ,,magiczną gąbką" zabrudzone powierzchnie całkowicie zdzieramy z nich μm wierzchnią warstwę powłoki bądź materiału z którego wykonany jest przedmiot. Naszym oczom ukazuje się nie czysta niczym nie uszkodzona powierzchnia, lecz kolejna jej warstwa która do tej pory nie miała styczności ze środowiskiem. Im częściej dany przedmiot będzie przecierany ,,magiczną gąbeczką", tym szybciej będzie ulegał zabrudzeniom nie mówiąc już o tym, że niektóre z nich zostaną trwale uszkodzone. Przyspieszone przyleganie brudu spowodowane będzie powstawaniem mikrorys które pojawią się w wyniku pocierania twardych mikrowłókien o powierzchnię która jest od nich miększa. Producent bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę i już na wstępie ulotki zastrzega, że produkt nie nadaje się do zastosowania na powierzchniach malowanych, lakierowanych i posiadających naturalny lub nadany sztuczny połysk. Dotyczy to również wszelkiego rodzaju skór.
Ja od lat w gospodarstwie domowym używam środków czyszczących pod postacią żelu lub mleczka które to środki delikatnie oddzielają zabrudzenia od czyszczonej powierzchni. Następnie miękką ściereczką lub papierowym ręcznikiem przecieram przedmiot nie narażając go przy tym na mechaniczne uszkodzenia.