Tak Karolina .... Podpórki nie były impregnowane i niestety podgniły a przy takich wiatrach to było do przewidzenia .... Choć drażni mnie trochę fakt , że tym moim miłorzębom nic a nic się ten pień nie wzmacnia . Są giętkie i śmiało wyginają ciało Zastanawiałam się nad wymianą w tym miejscu i zastąpieniu cisami na pniu . Chwilkę temu wykopywałam im towarzyszki hosty (bo szukam dla nich bardziej przyjaznych warunków) i zauważyłam, że opuchlaki dobrały się do systemu korzeniowego. Także mus je wykopać i oczyścić i może pozostaną na swoim posterunku .... zastanawiam się .
Miłego dzionka

Syla - jak wymieniasz podpórki to przymocuj miłorząb tak w 1/3 od ziemi, lub 1/2 jeśli masz słabe nerwy - wtedy szybciej się będzie wzmacniał pień, jak trochę na wietrze popracuje

Oj zmiany widzę, zmiany cudne, pa

Dzięki, dzięki, dzięki! bardzo mi się podoba projekcik i cieszę się, że nie będę musiała wszystkiego przesadzać, a wystarczą małe zmiany i będzie super będę dokumentować postępy prac na rabacie i zobaczymy jak nam to wyjdzie. Pozdrowionka!

Moje podpórki przy drzewkach też mnie denerwują - może dlatego że nie są takie jak powinny tylko to, co Pan Mąż znalazłw szopce....
I cięgle za krótkie... albo drzewka tak szaleją w górę

Syla - ogród zachwyca mnie nieustannie- - zaglądam stale