Elu i ja sie bez bicia przyznaje ze nie nadazam wszystkiego nadgonic Ale...dojrzalam ze masz trawke w donicy wkopana w ogrodzie i....bewstydnie zerzne pomysla ,bo moja, jakbym jej pozwolila, to rozwali sie na caly ogrod W trawkach dopiero zaczynam,mysle o zakupie Red Barona i innych dopiero na jesien,narazie mam jedna ,lub dwie i siem czaje na dalsze
Julciu .. Wkopany to jest w liczbie pojedynczej ... A ja mam wkopane DWA ... Jeden przed domem , drugi za .. Całe podlewanie odbywa się desczówką ... Dzięki temu zaoszczędziłam na torebkę ... Mam nadzieję ,że kawał o torebce pamiętacie....,
A kompostownik , noooo jest , wprawdzie mały ,ale jest .. Wciśnięty w róg działeczki
Ale najbardziej ubawiłam się z Kindzi .. Oczywiście zaraz jak weszła do mnie po wstępnych ceregielach leci do ogrodu ( zupełnie normalny objaw ogrodowiskowy ).... I słyszę : matko , ona tu ma nawet oczko ....
Ja też to rozwiązanie z sadzeniem w donicy bez dna ! gdzieś widziałam .. To jest jedyna opcja dla traw ekspansywnych ..poza tym moja mozga dzięki temu tworzy ładną zwartą kępę ... Więc polecam
Ja mam też red barona , który narazie jest zielony - drań
I czaję się na morning lighta .. Już nawet wstępnie zamówiony
Nooo właśnie o tym rzecz .. Ja myślałam ,że tych gąsienic jż nie ma .. Ale jednak były i na dodatek żarły dalej... Mało że buka , to jeszcze do wiąza się dobrały .. I wtedy pzrebrały miarke .. Bo wiąz ma mi służyć za parasol a z dziurskami po gąsienicach to raczej kiepska będzie z niego osłonka
Więc decis - szałer i odeszły do krainy wiecznych łowów
Nooo widzisz Beatko .. Ależ ze mnie dziamdziak ... To tak jest , jak człowiek etykietki wyrzuci zbyt wcześnie ... Ale grunt ,że kwiaty będą .. Bo pączków jest coniemiara
Mam żylistka u siebie. I najbardziej go lubię jak kwitnie bo jest cały biały, a potem to tylko dylemat
co z nim zrobić. Zostawić czy nie zostawić. Jeszcze jest.
No jesteś Miszczyni ...ja zrezygnowałam z kompostownika...nie chciałam sąsiadom kolejnego pojemnika przy płocie stawiać...ale za to posadziłam maliny i truskawki...na kawałku wielkości dużego stołu....mój M popukał siem w czoło....czyżby komary tak żarły jednak i chciał ubić jakiegoś?
To pozostaje mi mieć nadzieje ,że kwitnie długo .... U mnie w roli parawanu dla kompostownika spisuje się bardzo dobrze .. Nie kaprysi zbytnio ,bo u mnie glina i nie każdemu zielonemu moeszkańowi mojego ogródeczka to się podoba