Uff....nadrobiłam....o fidze z makiem i o cisowych dylematach i o zakupach bez zakupów

...no i o wiechciach, które ktoś cisami chciał nazwać, a tak naprawdę ino jeden na to miano zasłużył

....i o zieleninie w brico, które niestety pod ręką nie jest...i mówiam dobranoc

i uciekam dalej, bo mnie świt przy nadrabianiu zastannie